prompt: we never talk but we make eye contact whenever anyone says something incredibly stupid during class au
Sheldon znowu spojrzał w kierunku niskiego okularnika, który siedział w tym samym rzędzie, co on. Kolejny z ich tak zwanych kolegów, który nie będzie miał nigdy szansy nawet na doktorat, nie potrafił zrozumieć, że M-teoria wymagała jedenastu wymiarów i to wychodziło ściśle z obliczeń, które przecież widniały na tablicy przez nimi.
Możesz w to uwierzyć? Pytał Sheldon swoim wzrokiem. Okularnik przewrócił oczami, co wystarczyło mu zupełnie za odpowiedź. To nie był pierwszy raz, kiedy byli jednomyślni. Kiedy patrzyli na siebie i to zrozumienie osiągało nowy poziom, zaczynał poważnie myśleć nad rozmnożeniem się.
Nareszcie miał zestaw idealnie uzupełniających go par zasadowych.
ooo
- Leonard - przedstawił się chłopak.
Sheldon spojrzał niepewnie na wyciągniętą w jego kierunku dłoń. Zdawał sobie sprawę, że kulturowe przesądy zakładały przekazywanie sobie zarazków, aby zawiązać bliższą znajomość, ale starał się unikać podobnej nieuzasadnionej intymności. Nie planowali przecież jeszcze ślubu.
- Sheldon Cooper - odparł.
Leonard zaczerwienił się lekko i włożył dłonie do kieszeni.
- Patrzyliśmy na siebie i pomyślałem, że może chciałbyś wyjść ze mną na kawę? - zaproponował chłopak.
- Żeby porozmawiać na temat przestrzeni Calabiego-Yau? - ucieszył się.
- Nie - odparł Leonard, drapiąc się nerwowo po karku.
- Wiem, chcesz wiedzieć co myślę o supersymetrii - rzucił Sheldon i naprawdę powinien był się domyśleć, że dwa tak wielkie umysły musiały działać na tych samych falach.
Może Leonard współdzielił z nim miłość do teorii strun.
- Uhm, nie. Myślałem, że wiesz… Pójdziemy na kawę - rzucił chłopak.
I Sheldon nagle zamarł, bo dotarła do niego najgorsza z prawd.
- Nie jesteś geniuszem - powiedział zawiedziony. - A ja chciałem mieć z tobą dzieci!
