prompt: gesty i słowa wywołujące zagładę


- Nie ma sosu sojowego? - zdziwiła się Penny.

Cały ruch w pokoju ustał. Raj wstał i bez słowa skierował się w stronę drzwi z pudełkiem w dłoni. Leonard wyglądał na spanikowanego, ale nie zdążył się podnieść z fotela, zanim Sheldon wszedł do salonu.

Howard obserwował ruchy Coopera niczym jastrząb. Sheldon w końcu zamarł nad pudełkiem, jakby nie rozumiał w ogóle na co patrzył.

- Nie ma sosu sojowego - podpowiedziała mu.

Howard zerwał się z kanapy, zanim zdążyła go dorwać.

- Hej! Co się dzieje?! - krzyknęła.

- Chodzi o to co się stanie - podpowiedział jej Leonard, zabierając się swoje jedzenie i kierując się w stronę swojego pokoju.

- Ale co się stanie? - spytała, trochę zszokowana faktem, że Sheldon wydawał się nie przetwarzać jeszcze danych.

- Nie wiem i nie chcę się dowiedzieć - rzucił Leonard niemal krzykiem.

Miała ochotę się roześmiać, ale w zwyczajowo obojętnych oczach Sheldona błysnęło czyste szaleństwo.

- Jak to nie ma sosu sojowego? - spytał Cooper.