Ginny przycisnęła policzek do zimnej szyby i wpatrywała się w niczym nieświadomą ciemną postać. Wiedziała ,że Harry lata nocą gdy musi się uspokoić lub nie może zasnąć.
Miała tak samo.
Zastanawiała się czy Harry wie co do niego czuje... W końcu minęły 3 lata odkąd go pierwszy raz zobaczyła i pierwszy raz odkąd poczuła tak znane jej teraz "motylki" w brzuchu. Wciąż była przy nim bardzo nieśmiała aczkolwiek opanowała przedmioty ciągle lecące jej z rąk. Hermiona wciąż się dziwiła jak Ginny może tak się zachowywać przy jej przyjacielu. Na wpomnienie letniej rozmowy dziewczyna mocniej przycisnęła policzek do szyby.
*wspomnienie*
- Ginny opanuj się to Harry ! - Hermiona nie mogła patrzećna cierpienie przyjaciółki.
- Może dla Ciebie to TYLKO Harry , dla innych TYLKO - Chłopiec-Który-Przeżył ,dla mnie...- Ginny zwiesiła głowę i dodała cicho - dla mnie to cały świat...
-Ginny jesteś młoda, mało przeżyłaś nie...
Dziewczyna przerwała jej
-Nie Hermiono ! Wszystkim wydaję się ,że jestem taka młoda - niedoświadczona i słaba! Opętał mnie Voldemort i trwało to całą pierwszą klasę , myślisz ,że to taki spacerek za rączkę z Czarnym Frajerem ? - widziała jak Hermiona krzywi się na dźwięk tego imienia i dawało jej to satysfakcje- Gdybyście zainteresowali się wcześniej nie dręczyłyby mnie teraz ciągłe koszmary, nie zaczęłabym wtedy wyżalać się żadnemu cholernemu dziennikowi! - krzyknęła i wyszła z premedytacją trzaskając drzwiami.
Do pokoju wracała tylko gdy Hermiona już spała albo wcale.
*koniec wspomnienia*
Spojrzała na dziewczyny w dormitorium; każda spała i mamrotała coś stosownego do snu.
Ginny westchnęła ,każda gdzieś w głębi bała sie jej ; tego jak zachowywała się dwa lata temu , jak potem budziła je krzykiem...
Tylko one wiedziały ,że Ginny Weasley coś męczy; tą piękną ,śmiałą i odważną dziewczynę nie bojącą się niczego ani nikogo- tak widzieli ją inni.
W rzeczywistości Ginny wciąż dobrze pamiętała co wydarzyło siędwa lata temu ,bała się zaufać czemukolwiek i komukolwiek. Wciąz broniła się przed cierpieniem i zamykała się w sobie...
Spojrzała w okno i zobaczyła ,że Harry wpatruje się w nią. Chciała spuścić wzrok ,ale coś jej mówiło ,że powinna udać tą śmiałą Ginny ktorą jest na codzień. Nie przeliczyła się - Harry szeroko się uśmiechnął i podleciał do szyby. Dziewczyna otworzyła zaskoczona.
- Hej Gin spotkajmy się w pokoju wspólnym za 10 minut- chłopak zniknął nim zdążył zobaczyć czerwone wypieki na jej twarzy.