-(…)Teraz zgodnie z tradycją, czas na taniec króla I królowej balu- powiedział dyrektor Figgins do mikrofonu z ustępując z drogi absolutnie przerażonemu Kurtowi I Davidowi. Prawdopodobnie bał się bardziej niż chłopcy, ale nie mógł nic zrobić z sytuacją, która zaistniała.

Na sali gimnastycznej panowała grobowa cisza i nikt nie odważył się nic powiedzieć. Członkowie chóru stali zdegustowani okrutną intrygą jaka została wymierzona przeciw Kurtowi i współczuli przyjacielowi upokorzenia jakiego doznał z winy nienawistnych uczniów. Hummel nie zamierzał jednak dać im satysfakcji i postanowił zatańczyć ze swoim byłym prześladowcą. Chłopcy zeszli po schodkach i stanęli na środku sali gimnastycznej. Kurt wyszeptał cicho do Karofskiego:

-Teraz, to twój czas Dave. Ujawnij się.- pewne było, że nikt poza kamerami nie wyłapał tej dwuznacznej komendy.

-Nie mogę- David chciał po prostu uciec, ale Kurt złapał go za rękę i nie pozwolił na to. Dodał też po chwili:

-Owszem, możesz.

Król i królowa zaczęli swój niezręczny taniec, który wywołał kolejną martwą ciszę. Nikt nie miał nawet odwagi żeby wyjść na parkiet, gdy Santana i Mercedes zaczęły śpiewać 'Dancing Queen'. Mina partnera Kurta była co najmniej dziwna, ale próbował udawać, że jest zadowolony z tego co robi jego chłopak. Przyjął więc propozycję tańca od Quinn i chciał pokazać jak świetnie się bawi. Nie było to jednak przekonujące i jego zły nastrój udzielił się blondynce, która mimo własnego upokorzenia przez Finna przytuliła się do niego i urywała łzy. Sam z kolei bawił się doskonale tańcząc z Rachel mimo, że jeszcze jakiś czas temu odrzucił jej zaproszenie na bal. Wszyscy mieli frajdę, albo przynajmniej udawali.

Momentalnie z tłumu wybiegła pewna osoba, ostatnia po jakieś zrobienie zamieszania wszyscy się spodziewali tego wieczora. Chłopak odepchnął na bok Kurta i ujął w swoje dłonie, dłonie Karofskiego.

-Jeśli mi wybaczysz Kurt- Mike Chang powiedział uprzejmie do kumpla

-Nie no jasne.- Kurt nie miał nic przeciwko i odsunął się odrobinę na bok, próbując odkryć co się dzieje

Mike spojrzał Davidowi głęboko w oczy i powiedział romantycznym tonem:

-Jesteś tym, którego szukałem przez całe życie.

Wszyscy zgromadzeni skupili swoją uwagę na tej dziwnej parze.

-Gdy zobaczyłem cię tańczącego… coś jakby we mnie pękło. Poczułem takie emocje jak nigdy. Wiem, że jesteś jedyną osobą jaką kocham. Czy zgodzisz się zostać moim chłopakiem?- Mike pokazał Karofskiemu pierścionek z tęczowym koralikiem. Chłopak był zachwycony propozycją.

-Oczywiście, że tak!- Dave uścisną mocno Mika.- Byłem w tobie zakochany odkąd zobaczyłem jak tańczysz, gdy występowaliście z Empire State Of Mind. Ale byłeś z Tiną i…

-Szzz- Mike przyłożył palec do ust Davida- To przeszłość. Ona już dla mnie nie istnieje.

Dave i Mike trzymając się za ręce, wybiegli z Sali gimnastycznej zostawiając pozostałych uczniów z bałaganem w głowach. Tina zaczęła płakać, więc Santana postanowiła, że lepiej będzie zabrać ją z zepsutej już i tak imprezy. Nikt nawet nie zauważył, że Jesse jest znowu na sali. Kurt ujrzał go po pewnym czasie i powiedział:

-Ty też to widziałeś?

-Drugiego Azjatę i twojego byłego prześladowcę trzymających się za ręce, jakby biegli tęczową drogą do krainy jednorożców?- Jesse zaczął się śmiać- To było dziwne, ale tak.

-Wiedziałeś o tym?- zapytał Artie ''królową balu''

-O tym, że Dave jest gejem? Oczywiście, już od dawna.- Kurt powiedział wzruszając ramionami , lecz już po chwili wybuchnął duszonym w sobie śmiechem. –Mike? No dajcie spokój! Ktokolwiek jest w ogóle w stanie w to uwierzyć?

Blaine dla rozluźnienia atmosfery zaczął tańczyć z Rachel, zaś Quinn z ''królową balu''. Ludzie nieśmiało wychodzili na parkiet, ale impreza nie była taka jak wcześniej. Atmosfera padła przez serię dziwnych wydarzeń jakie miały miejsce tego wieczora. Mimo wszystko, jedno było pewne- wszyscy zapamiętają ten bal do końca swojego życia …