p style="text-align: left;"Spałam. Nie wiem. Wstałam. Nie wiem. Tańczyła. Nie wiem. Zanurzyłam się w hańbie. Nie wiem. Pokochał mnie niewłaściwy człowiek. Tak. Czy miał taki zamiar? Nie ja to planowałam. I tak go nie pokochałam. Zalałam się łzami. Rozrzuciłam patelnie. I suknie. Boli. Miłość boli. Dlaczego on mnie pokochał. Tyle jest piękności w okolicy. Słowiańskich piękności. Takich, z którymi mógłby gaz Iwanowi kraść. Jednak jej postać utonęła w jego trzęsących się, błękitnych oczach. On, próbujący jej tak niezdarnie przekazać co czuje. A ona to wiedziała. Dla niej był to koniec świata. Musiała temu zaradzić. Wrócić do Rodericha? Nie, on po rozstaniu powiedział, że nie chce jej widzieć. Gilbert? Nie. On jest zbyt zboczony. Iwan kiedyś proponował jej małżeństwo, ale ona wtedy wybrała Rodericha. Jednakże i tym razem zdecydowała. Nie powie mu o swoich uczuciach. Nie powie nikomu, że ten chłopak ją pokochał i ona o tym wie. Nie pójdzie błagać o litość Rodericha. Nie spojrzy w oczy Iwana. Sięgnęła po nóż. Najpierw popłynęła stróżka. Potem potok. Potem nie było już człowieka. Nie wiedziała, że w Rydze stało się to samo./p