Disclaimer. I don't own Lucifer.


Autor orginału: Iamnothappiness

Link do orginału: s/12470431

Zgoda na tłumaczenie: w toku :)


Rozdział 1: Niknąc w czerni

Chloe Decker była dobrym gliną.

Takim jak jej ojciec.

Nigdy się nie spóźniała. Jej mundur zawsze wyglądał schludnie. Zawsze wypełniała zadania powierzone jej przez przełożonych. Z powodu jej dokładności miała nadzieje na promocję z szeregowego policjanta na detektywa, w przeciągu kilku następnych lat.

Miała nawet doskonałego chłopaka policjanta.

Dan nie był ekscytujący, czy też tajemniczy. Nie był złym kolesiem. Można było zawsze na nim polegać.

Na randkach zawsze pojawiał się na czas. Przynosił jej kwiaty i zabierał na obiady, w czasie których prowadzili nudne rozmowy o pracy, sporcie i filmach. Zawsze gdy odprowadził ją pod drzwi jej mieszkania, całował ją w policzek, a następnie zostawiał by spędziła resztę wieczoru z współlokatorką i jej wieloma, śmierdzącymi kotami.

Mijało właśnie 6 miesięcy odkąd dotarli do drugiej bazy. Tak naprawdę nie była to wina Dana. Starał się zaprowadzić ich relację na następny poziom, ale Chloe nie mogła się do tego zmusić. Naprawdę go lubiła, był gorący. A i ona podobała mu się. Ale coś cały czas ją powstrzymywało.

- Jezu – pomyślała Chloe – Już dawno powinnam się z nim przespać.

Powoli stawało się to żałosne. Była dwudziestopięcioletnią dziewicą. Nie z powodów religijnych. Do cholery była ateistką!

Westchnęła. Zawsze przestrzegała zasad. Nigdy nie zbaczała z raz obranego kursu, pomijają jedną ogromną, kinową pomyłkę, o której nie chciała nawet myśleć.

- Powinnam być bardziej spontaniczna – pomyślała

Naprawdę powinna zrobić coś ze swoim życiem.

W tym samym momencie, pocisk przeszył jej bark, a ona pogrążyła się w czerni.