Tytuł: Więzi rodzinne
Oryginalny tytuł: Family Ties
Autor: Lost Astronaut Of Apollo 11
Zgoda na tłumaczenie: Jest.
W betowaniu pomogła Rozamunda i Eilen, za co bardzo dziękuję.
Severus spojrzał na list, który leżał otwarty na stole. Wziął łyk kawy i spojrzał ponownie tym razem za okno, gdzie mgła zasnuła ulicę, a mróz otoczył budkę telefoniczną. Banda wychudzonych dzieci ścigała małego psa, a ich krzyki niosły się w dół ulicy zanikając we mgle.
Minęło pięć dni od czasu, gdy list przyszedł. Leżał na krawędzi stołu, grożąc osunięciem się w otchłań zapomnianych myśli.
Niestety, tak się nie stało.
Severus Snape nie opisałby siebie, jako osoby sentymentalnej. Mimo, ze nie otworzył listu, aż do dzisiejszego poranka, wszystkie uczucia, tak głęboko skrywane, zaczęły powracać z niepohamowaną wściekłością. Nie widział, ani nie otrzymał żadnej wiadomości od Tobiasza Snape'a od czasu, gdy miał jedenaście lat. Nie sądził, by to się kiedykolwiek zmieniło, nie mówiąc już o tym, ze mogłoby to mieć na niego jakiś wpływ.
Bitwa o Hogwart odbyła się ponad rok temu. Został oczyszczony z większości zarzutów, ale skazany na prace społeczne, które ukończył miesiąc temu. Od tego czasu nie wiedział, co ze sobą zrobić.
Hogwart nie wchodził w rachubę. Nie dlatego, ze Minerwa lub grono pedagogiczne było urażone. Wręcz przeciwnie, byli dość wyrozumiali, gdy cała sprawa wyszła na jaw, ale to nie znaczy, że mu ufali, albo rozumieli. I na pewno nie znaczyło, że on puści wszystko w niepamięć.
Teraz znów był sam. Czuł chłód wpełzający z powrotem do kości. Wszystkie te myśli, wspomnienia, koszmary, tłumił przez lata. Wczoraj samotność była jak sanktuarium. Dzisiaj groziła zgubą.
A w samym środku tego wszystkiego, przyszedł list. Kuszenie, nie, zachęcanie rodzinną atmosferą. Rodzina Snape'ów chciała jego obecności na niedzielnym obiedzie. Severus prychnął z pogardą. Po tych wszystkich latach Tobiasz pragnął rodzinnej atmosfery? Chyba raczej stara wiedźma potknęła się o źle skrywany sekret. Musiała to być ciekawość z ich strony. Tak, musiało to być właśnie to.
Jednak, czy on również nie był ciekaw? Sam miał wiele pytań do Tobiasza Snape'a. Odpowiedzi, których nawet legilimenta nie mógłby uzyskać bez cierpliwości i wyrachowania.
Tak czy inaczej był to czas, w którym musiał się z nim skonfrontować. Severus nie sądził, by miał jakieś szanse na ponowne osiągnięcie czegoś w swoim życiu, logicznym więc pozostawało trwać dalej.
Zanim miałby szansę na choćby skrawek czegoś przypominającego utracone życie, musiał wrócić. Musiał zmierzyć się z demonami przeszłości.
