Szatynka uniosła do góry brew, patrząc na niego dziwnie, kiedy tamten zrobił podwójny piruet ze swoim wyciągniętym ostrzem w dłoni.

Na końcu posłał jej czarujący uśmiech.

- I jak?

Brew została uniesiona jeszcze bardziej.

- Urwałeś się z psychiatryka? – spytała wprost.

Sideswipe spoważniał lekko.

Dziewczyna wiedziała, że nie. Znała jego historię. W tamtej chwili jednak, chyba wolałaby nie, zważając na to, że po fakcie, tak, zachowywał się jakby urwał się ze szpitala psychiatrycznego.

Sunstreaker parsknął, kiedy brat posłał mu obrażone spojrzenie.

- Ty Sunny, przeciwko mnie?

Tamten wzruszył ramionami.

- Cóż, nie dziwię się insektowi – stwierdził szczerze – Wyglądasz jakbyś przed chwilą wrócił z placówki dla chorych umysłowo.

Czerwony Autobot spojrzał na siebie, nieco krzywiąc się na widok siebie w brokacie i z uszami myszki Mickey, ale popatrzył z wyrzutem na Sunstreaker'a, jakby tamten zabił mu psa.

- Myślałem, że jej się spodoba – odparł jak dziecko, któremu rodzic powiedział, że zrobiło coś źle.

Niebieskooka westchnęła.

- Wyglądam jak pięciolatka?

Wzruszył ramionami, krzyżując ramiona i odwracając się od niej lekko, przybierając obrażony wyraz twarzy.

- No, na dorosłego to też się nie załapujesz.

Sunstreaker uniósł do góry brew, trzęsąc głową.

- To witaj w klubie – skomentowała sucho.