Disclaimer: Nie mam żadnych praw co do „Tokyo Mew Mew".
„Nie!...To niemożliwe!...To chyba jakiś sen!..."
„A czy to źle...?"
„Jak to!? Mam jeszcze co do tego jakieś wątpliwości!?..."
Niczym dwie zawzięcie kłócące się osoby, tak myśli w głowie Ichigo Momomyi starły się ze sobą. Teraz, kiedy moment największego zdumienia minął i uświadomiła sobie sytuację, w której się znajduje, oblała się szkarłatnym rumieńcem. Zawstydzona, chciała natychmiast uciec, ale...coś jeszcze ją powstrzymało...
...Jej serce?
Zupełnie przypadkiem leżeli sami na środku oblanego słońcem chodnika. Ona, a nad nią zakłopotany Ryou Shirogane, którego jeszcze przed chwilą tuliła w ramionach, jako małego kotka – Alto...
„No i wydało się..." westchnął wreszcie Ryou, przerywając na chwilę niezręczną ciszę i siadając obok Ichigo. Dziewczyna podparła się z tyłu rękami i podkuliła nogi. Czuła się, jakby w tym momencie nie była w stanie cokolwiek powiedzieć. I było jej wyraźnie za gorąco...Unikała wzroku Shirogane.
„Co się ze mną dzieje?..." pomyślała lekko oszołomiona.
„Ichigo...Czy to źle, że jesteście tu razem? Ty i on? Czemu tak się przed tym bronisz?...A nawet jeśli to sen...to czy na pewno zły?..." ciągnął głos gdzieś z głębi.
„Ale przecież ja jestem z Aoyamą!!!!!!" krzyknęła w myślach. Najwyraźniej to nie był wystarczający argument dla jej serca, bo wcale się nie uspokoiło, a wręcz przeciwnie...łomotało jak szalone...
Spojrzała na Ryou. Siedział obok niej zamyślony...Pierwszy raz widziała go takiego...Nagle poczuła do niego ogromną sympatię...a może nawetcoś więcej...
„Shirogane...Za te wszystkie moje awantury i kłótnie..."
Jasny kosmyk włosów opadł mu na czoło...Miał takie smutne oczy...Błętkitne i głębokie...
Niespodziewanie podniósł głowę i spojrzał prosto na nią.
BUM, BUM, BUM serce załomotało jej mocniej niż kiedykolwiek i poczuła, że czerwieni się jeszcze bardziej...
„Co to!? Moje uszy!..."
Rzeczywiście, kocie uszy Ichigo, wyskoczyły spod jej starannie związanych w kucyki włosów.
„Ale przecież one tylko wtedy...kiedy Ayoama..." myślała gorączkowo.
I wtedy Shirogane uśmiechnął się tak ciepło jak nigdy...Wszystko zawirowało...
„Czy on...chce mnie pocałować...?"
Ichigo zamknęła oczy.
„...chcę cię przeprosić..."
„A jeśli to sen, to ja nie chcę się obudzić!..."
Poczuła, że Ryou ujął jej podbródek...
„Momomya!" rozległo się zupełnie niespodziewanie. Ichigo i Shirogane zerwali się na równe nogi oszołomieni.
Parę metrów dalej stał oniemiały Masaya Aoyama...
End.
Bwaha...Proszę o zostawianie uwag ;D
thx xxx
