AN: Raju, dwa cracki w dwa dni - jestem z siebie dumna. Ten jest zainspirowany fanartem, w którym Łosio-jelenio-coś przekonuje Thranduila, że eh, nie warto pomagać krasnoludom {którego to fanarta za Chiny nie mogę znaleźć} oraz tworem Filigranki ,,Adios, kryształeczki."

Disclaimer: Thranduil należy do Tolkiena, a łoś do PJ'a.


- I co, pozwolisz im się tak panoszyć po *twoim* lesie? Pozwolisz polować na niewinne stworzenia? Przeszkadzać twoim elfom? Budzić swoim krasnoludzko głośnym oddechem całą faunę i florę przygotowującą się do zimowego snu?

Thranduil spojrzał na Thingolla zaskoczony. Jego przyjaciel rzadko się do niego odzywał, a jeszcze rzadziej poruszał kwestie w jakikolwiek sposób polityczne.

- W sumie to masz rację, ale... Czego właściwie ode mnie oczekujesz? Krasnoludy przejdą przez las i znikną...

- Oczywiście, że mam rację! Te głupie kreatury terroryzują całe królestwo! Żądam, żebyś wymyślił jakiś powód i pozamykał tych barbarzyńców. Jesteś w końcu królem, tak? To chyba możesz, no nie wiem, powiedzieć, że ci ubliżyli albo co i że zasługują na karę pozbawienia wolności do lat stu w zawieszeniu na dwieście oraz grzywny w wysokości szkatułki pełnej jakichś błyskotek.

- No, dobra, dobra, coś wymyślę. Tylko już nie złość się i nie machaj tymi uszami, bo wiatr robisz - upomniał Thranduil.

Łoś posłusznie przestał machać uszami, pozwalając królowi pogłaskać się po pysku.

Nie tak przyjemne jak lizanie żony, ale ujdzie, pomyślał Thingoll, wydając cichy, zadowolony pomruk.


- Synku?

Thingoll stanął majestatycznie przed wysokimi krzakami, z których wystawały tylko małe - przynajmniej w porównaniu do jego własnych - białe różki.

- Synku...

Młody łosiek wyszedł nieśmiało z krzewów. Wciąż był bardzo przestraszony swoim mrożącym krew w żyłach spotkaniem z brodatym dziwolągiem uzbrojonym w kuszę.

- Tatuś załatwił sprawę krasnoludów. Dziadek Thrandy wysłał wujka Legolasa, żeby pozamykać tych kryminalistów.

- I nie będą już mogli strzelać?

- Nie, chyba że fochy w królewskich piwnicach - zapewnił Thingoll, potrząsając ogromnym porożem z zadowoleniem.


Co o tym sądzicie? :D