Dniem, w którym życie Kuroko Tetsuyi nieodwracalnie się zmieniło był czwartek. Pozornie zwykły, ujmująco normalny marcowy dzień.
Kuroko wstał jak zawsze o szóstej. Wykonał wszystkie poranne czynności i poszedł do szkoły z wiernie trwającym u jego boku Nigou.
Lekcje spędził wgapiając się w widok za oknem i od czasu do czasu notując słowa nauczycieli w zeszycie.
Trening koszykówki był męczący, jednak przebiegł bez nieprzewidzianych zdarzeń.
Po pożegnaniu się z kolegami z klubu Tetsuya poszedł tą samą drogą, co zwykle w kierunku swojego domu.
Gdy wrócił rzuciła się na niego młodsza o rok siostra, Kuroko Yumi, która dopiero kilka dni temu wróciła do miasta z akademika, który przez najbliższy miesiąc miał być niedostępny z powodu technicznych.
Rodzeństwo Kuroko było ze sobą blisko mimo długotrwałej rozłąki. Pisali do siebie listy, rozmawiali przez telefon i wymieniali między sobą emaile. Wiedzieli o sobie wszystko.
- Jak ci minął dzień? - zapytała Yumi podając bratu talerz z jedzeniem.
Ten skinął jej w podzięce głową i wzruszył ramionami.
- Zwyczajnie - odparł, jeszcze nie wiedząc jak bardzo się myli.
Zjedli obiad w komfortowej ciszy, co jakiś czas wymieniając pojedyncze słowa.
Potem rozeszli się do swoich pokoi, mając zamiar w ciszy zająć się swoimi sprawami.
Jednak podczas odrabiania lekcji Tetsuya natknął się na pewne problemy. Nie mogąc znaleźć odpowiedzi na zadane pytanie w książce postanowił skorzystać z komputera. Jako, że jego własny był obecnie w naprawie postanowił zajść do swojej siostry.
Zapukał lekko do jej drzwi, jednak nie słysząc odpowiedzi wszedł do środka domyślając się, że Yumi poszła wziąć prysznic, jak zwykle koło ósmej wieczorem.
Laptop młodszej Kuroko stał na jej biurko prawie, że błyszcząc niewinnością i pieprzoną zwykłością. Tetsuya podszedł powoli i nagle przeszedł go zimny dreszcz, jakby jego organizm sam przeczuwał, że coś jest nie tak.
Poruszył myszką, a sprzęt okazał się już włączony, czekający na użycie. Na pulpicie włączona była jednak strona internetowa. Tetsuya chcąc nie chcąc spojrzał na nią i zamarł wyczytując pomiędzy słowami swoję imię. Uważniej już przeczytał kilka linijek tekstu i wyłapał nazwiska swoich kolegów z Pokolenia Cudów.
Niepewnie zasiadł do lektury.
Pięć minut później jego twarz przybrała zachwycający odcień czerwieni. Po chwili na jego twarz wpłynął kolor zieleni. Dopiero po kilkunastu zdaniach jego policzki przybrały zwykły kolor, chociaż nieco bladszy niż zwykle.
Po skończeniu czytania tego... czegoś, Kuroko spojrzał na nick autora.
ChibiYui
Oczy Tetsuyi zwęziły się niebezpiecznie, gdy rozpoznał zdrobnienie, którym niekiedy nazywał siostrę.
Wyszedł z pokoju Yumi nie chcąc, by ta wiedziała, że odwiedził jej azyl i położył się na swoim łóżku z mętlikiem w głowie.
To co przeczytał wzburzyło w nim mieszane uczucia. Z pewnością zażenowanie odgrywało tu główną rolę. Zostanie przedstawionym jako chłopak całego Pokolenia Cudów sprawiało, że na jego twarz wpływał rumieniec wstydu. Czytanie o tym jak Aomine go całuje, Kise obmacuje, Murasakibara wylizuje, Midorima masuje, a Akashi rozkazuje sprośności, przyprawiało go o palpitacje serca. A najgorsze było to, że nie mógł jednoznacznie stwierdzić, czy to złe uczucie.
Pomyślał o swojej małej, niewinnej siostrzyczce. Nigdy nie przypuszczał, że będzie ona... Pisać o nim zboczone historie z udziałem jego przyjaciół z gimnazjum! A do tego to on był na dole!
Z przerażeniem zdał sobie sprawę z tego, że Yumi to opublikowała. W internecie.
Starając się myśleć o czymkolwiek innym, doszedł do wniosku, że wreszcie zrozumiał ludzi, którzy czują nieodpartą chęć popełnienia mordu na własnej rodzinie.
