PROLOG
Historia Magii Tom 1. Podręcznik dla adeptów wkraczających w magie.
Wstęp:
U zarania dziejów zrodził się mąż. Nie słynął z waleczności czy bogactwa, lecz z umysłu bystrego oraz z czystego ducha. Mądrością przewyższał każdego w Grodzie i najmłodszych rad pytano go o radę, które pole obsiać, czy które zwierzęta dadzą najlepsze potomstwo. Gdy dorósł stał się cenionym przywódcą Grodu, a wołano Go Merlinem Wielkim. Gród dzięki Jego staraniom rozrósł się kilkukrotnie.
Razu pewnego usłyszano o nim w sąsiednim królestwie. Rządził nim Młody Król, który nie był gotowy na objęcie tego stanowiska. W feralnym czasie przejął koronę po zmarłym tragicznie ojcu. Ukoronowany w wieku zaledwie kilkunastu lat nie potrafił dać sobie rady w wojnie z sąsiednią monarchią. Młody Król wysłał posłańca, aby ogłosił w każdym grodzie i grodzisku, że każdy mężczyzna ma się udać do stolicy. Mieli stać się żołnierzami tak potrzebnymi do walki z wrogiem. Wiadomość została także ogłoszona w Grodzie Merlina Wielkiego. Był wtedy już u schyłku swojego życia jednak postanowił odpowiedzieć na wołanie swego króla. Merlin obiecał, że wygra wojnę z wrogim królestwem, a nawet obiecał koronę pokonanego władcy swojemu królowi, jeżeli ten odeśle wszystkich mężczyzn i chłopców zmuszonych do walki, do domu. Młody Król zgodził się, a wtedy Merlin powiedział: „Udam się teraz na Jasną Górę, a gdy przybędę z powrotem Ty będziesz miał koronę wroga ''. Tak też się stało.
Merlina nie było siedem nocy i sześć dni. Rankiem, dnia siódmego przybył. Lecz nie sam. Było z nim najjaśniejsze i najświętsze uosobienie mocy Boga- Po Trzykroć Jasny Jednorożec. Król i jego poddani padli na kolana przed Bóstwem, a wrogi władca, który właśnie szykował się do natarcia w obliczu takiego cudu oniemiał i oddał swoją koronę Młodemu Królowi.
Od tego czasu wrogi władca stał się jego wiernym poddanym i podarował Królowi swoją piękną córkę za żonę. Merlin z kolei powrócił do Grodu do swojej żony, która była brzemienna z ich jedynym dzieckiem, mimo swojego sędziwego wieku. Urodziła mu syna, a gdy podrósł, okazało się, że został pobłogosławiony przez Białego Jednorożca magią.
Tak oto narodził się pierwszy czarodziej.
Severus Snape odłożył książkę, na stolik przy jego ulubionym fotelu naprzeciw kominka. Nikomu by się nie przyznał, że uwielbiał wieczorami siedzieć w półmroku i wygrzewać się w jego ciepłych płomieniach po całodniowej katorgi z przygłupimi stworzeniami zwanymi „uczniami". Ze względu na delikatne składniki do eliksirów w lochach zawsze musiało być chłodno, co mu bardzo doskwierało, jednak miłość do eliksirów wygrywała z tą niedogodnością. Sięgnął ręką i podniósł szklaneczkę Ognistej Whisky, a wdychał jej aromat przez chwilę, po czym rzucił nią w ogień, ta rozprysła się uderzając o wewnętrze kominka a alkohol wzniecił na chwilę ogień nadając mu czerwony blask. Podniósł książkę ze stolika i już miał wrzucić ja śladem szklanki, lecz opamiętał się w ostatniej chwili. Kto by śmiał obrazić w ten sposób Najjaśniejszego Kapłana i wyrzucić jego najnowsze dzieło dla pierwszaków do ognia jak jakąś makulaturę? Severus nie chciał się przekonać o konsekwencjach wynikających z takiego przewinienia. Zbliżył podręcznik do twarz i przyjrzał się dokładnie jego okładce. Misternie wykonany Jednorożec był pierwszą rzeczą, jaką można było na niej dostrzec, lecz jeżeli przyjrzeć się dokładniej zobaczy się też małego Czarnego Smoka u jego stup, uległego i stłamszonego. Nie można też zapomnieć o sprytnie wkomponowanym czarodzieju, który wygląda jakby to on był, co najmniej stwórcą Jednorożca. Macha on różdżką nad Głową Jasnego i zdać się by mogło, że to czarodziej Go wyczarowana zgubę Złemu. Z kwaśną miną odłożył ponownie książkę na stolik, po namyśle odesłał ją jednak na półkę z książkami, których nigdy nie przeczytał i nie daj Bogom, nigdy nie miał zamiaru zacząć. Trzymał je wyłącznie ze względu na prawo obowiązujące w Królstwie : „(…) Żadna książka lub publikacja o Po trzykroć Jasnym Jednorożcu lub o Merlinie Wielkim zwanym Pierwszym Jasnym Panem, nie może zostać zniszczona lub wyrzucona(…)." Pamiętał, że jakoś tak ono brzmiało, jednak nie pamiętał, który to paragraf ani który to ustęp, co dla pierwszoroczniaka skończyłoby się, co najmniej dwutygodniowym szlabanem. Nie chciał nawet myśleć, co by się stał gdyby emocje jednak zwyciężył i pozbył się tego pseudo-podręcznika. Nawet pozycja Prawego Doradcy Najwyższego Kapłana by mu niewiele pomogła. Na książki są rzucane czary kontrolujące, które zawiadamiają Najjaśniejszą Komisję o pozycji wybranej książki, a także o jej stanie. Severus westchnął, nigdy nie sądził, że przyjdzie mu żyć w tak paradoksalnych czasach. Spojrzał jeszcze raz na Podręczni dla pierwszaków autorstwa Dumbledore'a. Cóż za bzdury wypisujesz, stary głupcze.
