Cisza spośród cisz najbardziej milcząca
spowiła Aldburg, gdy z gór srogich płynąca
wieść nadzieję wszelką odebrała.
„We wrota nie patrzcie, nie wróci do was!
Bo Éomunda ciało zranione, choć czas
orkowych tortur dusza ścierpiała".
Żałoby śmiech drwiący do uszu dzieci
zakradł się, by uśpić zmysły, nim je sieci
żalu oplotą. Wtem zapłakała.
Zapłakała Théodwyn, widząc czarne
usta, bo te, wiotkie i straszliwie marne,
po jej pociech skroniach wędrowały.
Zawiodła. Tak drogie skarby zawiodła!
Rozum kazał walczyć, lecz słuchać nie mogła –
serca otchłanie męża skrywały.
Cisza spośród cisz najbardziej milcząca
spowiła Edoras, gdy wschodem płynąca
wieść gorycz przyniosła zamiast chwały.
