Słysząc zło

Słyszysz? Ten krzyk za ścianą? Ooo... A teraz wrzask. To ta mała dziewczynka, którą często mijasz w drodze do mieszkania. Znów krzyczy. Jej ojciec znowu się zalał. I znowu ją biję. I jej matkę. Proszą go, by przestał. Ale on nie ma dość.

...

Krzyki już ustały. Pewnie dziewczynka zemdlała. Jak myślisz, nic jej poważnego nie zrobił? Pewnie jak wytrzeźwieje, znów przerazi się tym co zrobił. Będzie przepraszał swoją żonę i córkę. A one mu uwierzą. Jak zwykle. I przez jakiś czas będzie dobrze. Póki znów się nie upije.

...

Słyszysz? Kobieta znów płacze. Ma dosyć tej sytuacji. On ją błaga. „Proszę, nie rób tego...!" O co ją błaga? Boże... Ona chce podciąć sobie żyły. „Mamusiu nie!" Jezu, ta mała jest przy tym.

...

Cisza. Musiał ją przekonać. Inaczej już by była tu erka.

...

Znowu te wrzaski. Znowu się nachlał. I znowu je bije. Bydlak. Wczoraj mała biegała po podwórku. Była posiniaczona cała. A na twarzy miała nie złe limo. Dziwne, że jeszcze nikt z sąsiadów nie zareagował.

...

Słyszysz? Wycie syreny? Zabierają tą kobietę do szpitala. Chciała popełnić samobójstwo. W końcu się zdecydowała.

...

Kobieta nie żyje. Zmarła w karetce. Podobno straciła zbyt wiele krwi. Małą zabierają do izby dziecka, a tego bydlaka na komisariat.

...

Wczoraj był pogrzeb. Dużo ludzi było. Głównie sąsiedzi. Nie którzy się obwiniali, że nie zareagowali. Bo mogli uratować tą kobietę i jej córkę. W końcu kto nie słyszał tych przeraźliwych krzyków zza ściany...