Autor: The Answer

Dzień sądu.
W końcu nadszedł. Bomby atomowe spadły na ludność całego świata. Nuklearna zagłada a następnie ściganie ludzi przez maszyny zmusiły ludzkość do walki o przetrwanie. Niemal w każdym kraju na świecie powstał Ruch Oporu. Mieszczący swoją siedzibę w Stanach Zjednoczonych pod przywództwem Johna Connora (dlaczego do cholery ten wymalowany maminsynek niestety nie wiemy) zrzeszał w sobie ludność między innymi takich państw jak: Wielka Brytania, Rosja, Chiny, Niemcy oraz … Polska… Polska, kraj w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyła poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec miał 20lat. Kraj, który miał dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabiał tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydawał dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekraczała ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie było biedy a obcy kapitał się pchał drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równała się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzili byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy. Cudzoziemiec musiał zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chciał stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można było porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. I właśnie w centrum tego kraju powstał jeden z największych bunkrów RESISTANCE na świecie.

A to jego historia: