741 Roku Smoka 4.11 17:38

"Pamiętam to jakby to było wczoraj.
Wszystko było takie normalne; kierowałam się w stronę ogrodów żeby spotkać się z Ezrealem. Mieliśmy omówić tylko taktykę na najbliższy mecz i pójść może do jakiejś restauracji na kolacje, jeśli starczyłoby czasu. Ot, piękny słoneczny dzień lata. Mam nadzieję, że doceni to, że ubrałam się dzisiaj jak na co dzień ,a nie jak na jakąś okazje.
Znikąd pojawił się oślepiający błysk, wylewający się z otwartych wrót Instytutu obok mnie.
Zasłoniłam ręką oczy i próbowałam dostrzec źródło światła.
Zobaczyłam idealną kopułę z piasku, która pojawiła się przed daleko przed Instytutem, niby zesłana z nieba.
A potem zobaczyłam Jego.
Nie wiem, kim – a raczej, czym był. Wiedziałam tylko, że To coś było w tej kopule i jest poważnie ranne, a zamiast krwawić krwią, sypało się z tego piasek połączony z jakimś rodzajem magii, a lewe oko tego czegoś, błyskało czerwonym światłem, jasnym niczym reflektor.
Krzyczało. Krzyczało głośno. Krzyczało z bólu. Krzyczało jakieś słowa. Nie w języku wspólnym.
To wszystko stało się w przeciągu sekund.
A ja stałam tam jak kamień, niepewna, co się właśnie stało. Pisząc to nie wiem, co powinnam czuć. Szczęście i nostalgie, czy ból i rozpacz."

...

Mam nadzieję że udało mi się jakkolwiek zainteresować!
To mój pierwszy fanfick, prosiłbym więc o opinie, komentarze i konstruktywną krytykę.
W miarę pisania, każdy punkt historii wyjaśni się sam, więc jeśli czegoś nie wytłumaczyłem, a nie pasuje do fabuły lol'a to wiedzcie że na pewno będzie wytłumaczone w późniejszych rozdziałach. Albo po prostu mam zaćmienie mózgu i coś pokiełbasiłem. 50/50
Interpunkcja to moja pięta achillesowa, więc proszę się nie triggerować jeśli jakiś przecinek jest w złym miejscu we wszechświecie.
Akcja się rozwinie, więc stay tuned!
Dodając moją historyjkę do ulubionych i followując moją personę, sprawicie że moje serduszko urośnie.
PS. Możecie znaleźć mojego fanficka również na wattpadzie. Będę updatedował tu i tam z priorytetem tutaj.