XXXXXxxx
Dwie noce poprzedzające rocznice jego śmierci ...łzy spływały po jej policzkach , tak bardzo za nim tęskniła , już 5 lat od kąt go nie ma , nawet nie miała jak się z nim pożegnać , on wyjechał i już nigdy nie wrócił , odszedł na zawsze zostawił ją samą , tak bardzo go kochała ale nie mogła nic zrobić , nie mogła odwrócić tego co się stało. ten okropny wypadek odebrał jej go i nigdy już nie mógł oddać ..
Xx
Clarisse siedziała w ciemności wpatrując się w dal okna jak by podziwiała piękny horyzont morza .łzy wylewały się z jej oczu nie mogła ich powstrzymać ...
W tym samym czasie w sypialni
Joe zaczął mieszać się na łóżku i poczuł że nie ma Clarisse . otworzył oczy i jego teza się potwierdziła nie było jej w łóżku a nawet w sypialni . ześlizgnął się z łóżka , wślizgnął się w czarny szlafrok i założył kapcie.
poszedł jej poszukać . daleko nie musiał iść siedziała w salonie w pokoju ukryty w ciemności , jego serce zamarło gdy wiedział że siedzi i płacze.
po cichu podszedł do niej i ukucnął - nie zauważyła go . leciutko dotknął jej ramienia co spowodowało jej skok .
-ohh. Joseph.- wymamrotała cichutko i otarła łzy spadające po policzku
-kochanie wszytko w porządku?
-um tak . w porządku - skłamała unikając jego wzroku i bezpańska łza spadła z jej policzka. on przysiadł się do niej i objął ją i pocałował w czoło .
-kochanie ...
-Joseph tak bardzo za nim tęsknie . tak bardzo mi go brakuje . -łzy spływały po jej policzkach coraz bardziej jej twarz była pochowana w jego szyi ,
- wiem kochanie wiem
- chciałbym mieć go tu ze mną .tak bardzo tęsknię - wykrzyczała jego pierś . on pocierał jej plecy uspakajająco .
- ciii Clarisse pojedziemy do niego rano kochanie -pocałował ją leciutko w usta
-bardzo cię kocham skarbie .-powiedział patrząc jej prosto w oczy
- ja też cię kocham Joe ... um proszę obiecaj mi że chociaż ty nie odejdziesz ode mnie proszę..
-kochanie nie mógłbym tego zrobić tak bardzo czekałem na to żeby być z tobą
- więc obiecaj
- obiecuje - pocałował ją znowu w usta i mocno przytulił lecz jej łzy spływały ciągle
- proszę wróćmy do łóżka , musisz być wypoczęta na przyjazd Pieere
- Joe ..
-proszę Clarisse
- ohh juz dobrze chodźmy .
po do tarciu do sypialni położyli się na łożku Clarisse położyła się na piersi Joe a on objął ją z miłościa i próbował ją uspokoić . łzy ciągle spływały po jej policzkach . oddychała bardzo nie równomiernie . płakała w jego koszulę nocną po paru bardzo długich minutach uciążliwego płaczy zasnęła. Joe wiedział że to będzie bardzo długi dzień .
Xxx
