Pod choinką
— I nie było z czego wybrać… I potem wszystko było już zamknięte… i… I teraz nie mam nic dla kapitana Ichimaru…!
— Och, nie załamuj się, Kira. Przecież jesteś mężczyzną! Nie rozpaczaj, jak kapitan Kuchiki nad pustym stawem…
— Ale… ale co ja mam teraz zrobić, Matsumoto-san…?
— Nie martw się tak, Kira… W końcu od czego masz przyjaciół?
— Matsumoto-san… Ty naprawdę chcesz mi…
— No jasne, że ci pomogę, Kira. Zostaw to mnie i wszystko będzie dobrze.
— Matsumoto-san!
— No już, już, Kira, tylko spokojnie… W końcu kto miałby znać Gina Ichimaru lepiej ode mnie…?
— D-dziękuję, Matsumoto-san… Jeśli mogę coś dla ciebie zrob-…
— Skoro już o tym mówisz to… Dolej mi sake, Kira.
— …oczywiście, Matsumoto-san.
***
— Och… Czyżbym był w tym roku aż tak grzeczny?
— K-kapitanie…? Kapitanie, ja wytłumaczę…
— No wiesz, Izuru… Prezent chyba nie powinien uciekać…
— Prezent…?
— Doprawdy uroczo ci w tych kokardkach, Izuru.
— …
— Nie ma się co wstydzić, Izuru. Zawsze chciałem znaleźć cię pod choinką…
— Kapitanie…
— …choć nie obraziłbym się też za trochę galaretki z persymonek…
— Och…
— A teraz chyba powinienem cię rozpakować.
— !!!
— Wesołych świąt, Izuru.
