Strażnik Mgły przysunął się bliżej. Nachodziła go dziwna refleksja, jakby już coś takiego się kiedyś wydarzyło. Jakby już...

Blondyn poczuł, że w pokoju nagle zrobiło się gorąco i duszno. Jego oddech stał się nierównomierny i ciężki.

Mukuro powoli rozpiął guzik przy swojej koszuli i niby przypadkiem przesunął się do niego jeszcze bliżej, tak, że stykali się ramionami.

- Tsunayoshi... - szepnął Mukuro wprost do jego ucha. - Nie jest ci gorąco?

Zaczął się zastanawiać czy ta temperatura powietrza nie jest iluzją jego Strażnika.

Lekko podskoczył, gdy poczuł dłoń bruneta na swoim udzie.

- Mukuro, co ty... - umilkł, gdy spojrzał na jego twarz. Nie smutek, czy radość. Raczej coś w stylu... Pożądania? Patrzył na niego lubieżnie, rozbierając go wzrokiem! Czerwone oko niebezpiecznie na niego spoglądało.

Nie wiedząc czemu, zbliżył swą twarz do bruneta. Dlaczego jego usta wyglądały tak kusząco...?

Czy to kolejny żart? Czy to Mukuro go zahipnotyzował i porusza jego ciałem? Kontroluje też jego umysł? A może to jego własna wola sprawiała, że miał ochotę go pocałować?

- Tsu-kun. - zza drzwi rozległ się dziewczęcy głos, który należał do Kyouko, ukochanej Tsuny.

Ukochanej? - pomyślał. Coś tu się nie zgadzało. Nie wiedział dokładnie kiedy przestał zwracać na to uwagę, ale czuł, że obecność rudowłosej staje się mu obojętna. A wręcz irytująca!

Czy coś złego się z nim działo? najpierw postrzeganie Mukuro jako pociągającego, a teraz brak zainteresowania jego ulubienicą od czasów gimnazjum?

Odsunął się od swojego Strażnika i gwałtownie wstał. Czuł palącą czerwień na policzkach.

Spokojnie... Spokojnie.

Mukuro również wstał i pogładził zewnętrzną stroną dłoni lewy policzek Vongoli. Lekki uśmiech zagościł na jego ustach po czym brutalnie wpił się w jego wargi. Tsuna uderzył plecami o drzwi za którymi była Kyouko.

Mukuro pogłębił pocałunek. Boss czuł język obijający się o wnętrze jego ust. Mimo iż nie smakował nigdy wcześniej warg mężczyzny... Wydało mu się to dziwnie znajome.

Podobało mu się to!

- Tsuna...yoshi... - wydyszał Mukuro koło jego ucha.

To nie było normalne.

Ręka Strażnika zjechała niżej i dotknęła męskości Tsuny przez materiał spodni.

Z jego ust wydobył się niekontrolowany krzyk.

Nagle jednak zakrył sobie usta. Dziewczyna wciąż stała pod drzwiami. Za jego plecami.

- Tsu-kun...? Czy wszystko dobrze? - Mukuro rozpiął rozporek spodni blondyna po czym jego dłoń wślizgnęła się za bokserki Vongoli.

Wiedział co się dzieje, ale nie chciał przyjąć tego do świadomości. Sam fakt, że TEN Mukuro robi coś takiego, jest...

Podniecający.

Czy mógłby poprosić o więcej?

- Nie czuję się za dobrze. - odpowiedział w stronę drzwi lekko przekrzywiając głowę. Starał się by jego głos brzmiał normalnie i najwidoczniej mu się udało. - Prawdopodobnie się położę na jakiś czas... Czy mogłabyś... - Mukuro klęknął i zaczął drażnić językiem przyrodzenie bossa. - Zos...tawić... mnie... na chwi...lę...?

To nie było bezpieczne. Czuł, że niedługo dojdzie.

Straciło to znaczenie, że ruda stoi za nim i słyszy każdy jego jęk. Straciło znaczenie, że pierwszą osobą, która to robiła, był Mukuro. Chciał tylko dojść i poczuć jak...

Wzdrygnęła nim fala przyjemności, gdy poczuł wilgotne i ciepłe wnętrze ust Strażnika.

- Może zawołać Doktora Shamala?

Czemu ta idiotka sobie nie pójdzie! Nie widzi co teraz robię!

Sekundę... Chwilkę...

- Ja zaraz... - złapał go za włosy, by odsunął się od niego, ale nie zdążył go odciągnąć. Doszedł w jego ustach. Mukuro połknął wszystko, po czym wstał i spojrzał na Tsunę.

- Spotkamy się później, Tsunayoshi, by dokończyć... "pewne sprawy"?

Boss tylko lekko skinął głową. Nie był w stanie odpowiedzieć. Wciąż dochodziło do niego to, co się stało. Zarumienił się.

- Zajmę się tą kobietą. - dodał po czym pocałował go w policzek.

- Dzięki... - bąknął i odsunął się od drzwi.

- Do zobaczenia. - otworzył - Miłych snów, Tsunayoshi.

Gdy drzwi się zamknęły dało się słyszeć za nimi rozmowę Strażnika i dziewczyny. jednak... nie obchodziło go to aż tak bardzo.

Mukuro chciał to dokończyć...?

Czy to znaczy... Uprawiać z nim seks?

Skarcił się za tę myśl. To przecież niemożliwe. Sex to akt między kobietą a mężczyzną. Dla facetów to niemożliwe.

Niemożliwe...?

Przełknął ślinę.

Wiedział jednak, że Xanxus i Squalo są parą. Ale czy oni też...?

Zrobiło mu się potwornie gorąco, gdy wyobraził sobie sceną podobną to tej sprzed chwili w wykonaniu członków Varii.

- Mukuro... Dlaczego...? - westchnął po czym rzucił się na łóżko i odpłynął.