Piosenka, o której mowa: .com/watch?v=dRGC5HCjaVo
Dedykowane Hasz, która męczyła się ze mną i z tekstem i w ogóle się nie skarżyła xD Gratuluję wytrwałości!
Powietrze drżało od tej melodii. Skrzypce i fortepian.
Nigdy nie sądziłeś, że L lubi muzykę. Zresztą, nie miałeś prawa o tym wiedzieć. Pracowaliście nad sprawą Kiry, nigdy nie rozmawialiście o niczym innym. Prawda, raz zagraliście w tenisa, raz w szachy. Ale nigdy nie było mowy o zainteresowaniach.
Skrzypce i fortepian.
Nie wiedziałeś, co mógłbyś powiedzieć w takiej sytuacji. Zimny metal na nadgarstku, na który spojrzałeś w poszukiwaniu odpowiedzi, nie kwapił się, by pomóc ci w jakiś sposób. Zakląłeś w myślach. L źle na ciebie działa, nigdy wcześniej nie przeklinałeś. Przynajmniej nie świadomie.
Obserwujesz go, jak wrzuca kolejną kostkę cukru do herbaty, widzisz uśmieszek, który błąka się na jego ustach, kiedy gra muzyka.
Nie znasz tytułu piosenki, ale już potrafisz ją zanucić. L słucha jej od samego rana, a może nawet od wczoraj, kiedy położyłeś się spać. Bo wtedy, kiedy śpisz, on cię obserwuje i szuka wskazówek. Wiesz o tym bardzo dobrze, ale nie zdradzasz się z tym.
Widzi pytanie w twoich oczach i rozchyla usta, by odpowiedzieć, ale unosisz dłoń. Melodia przypomina ci coś, ale sam nie wiesz, co. Denerwuje cię to, że nie możesz sobie przypomnieć, gdzie ją słyszałeś.
- Light-kun, proszę. - Wyciąga do ciebie dłoń z lizakiem. Odmawiasz grzecznie, po czym sadowisz się obok niego, mrużysz oczy.
- Słuchasz muzyki, Ryuuzaki? - mruczysz pytanie, dostrzegając kątem oka, że L pakuje lizaka, którego wcześniej proponował tobie, do własnych ust.
Marszczysz brwi, patrzysz na niego z ukosa, kiedy pije swoją herbatę. Robi to, by zyskać nieco na czasie. Nie komentujesz tego.
Muzyka wprawia cię w coś w rodzaju transu, niemalże podskakujesz, kiedy towarzysz się odzywa. Zupełnie zapomniałeś i o nim, i o pytaniu, które mu zadałeś.
- Tak. Odkryłem, że kiedy słucham muzyki moja zdolność dedukcji wzrasta o dwadzieścia siedem procent.
Kiwasz głową ze zrozumieniem i przymykasz powieki.
- Mógłbyś zmienić repertuar?
- Nie sądzę - odpowiada krótko. Słyszysz szelest, najprawdopodobniej świadczący o rozwijaniu cukierka. - Przeszkadza ci ten utwór?
- Nie.
Odchylasz głowę do tyłu, na oparcie kanapy. Znowu zastanawiasz się, gdzie to słyszałeś, ale wciąż nie potrafisz dojść do konkluzji. Frustruje cię to.
Wyglądasz przez okno.
Pada deszcz.
