tytuł: Różowe tornado czarodziejskiej nienawiści
autor: euphoria
fandom: Teen Wolf
pairing: sterek (docelowo)
info: drabble pojedynkowe/ Szeryf nie wie o niczym xD
dedykowane andze jak zresztą zawsze, cała nasza seria pojedynków była świetna!
Stiles otworzył jedno oko, starając się jednocześnie zakryć twarz dłonią.
Leżał na czymś ciepłym i chwała, bo zasnęli całą watahą w ogródku jego domu, a jako jedyny mógł dostać zapalenia płuc. Derek natomiast nadawał się genialnie na kaloryfer.
Różowe girlandy wciąż zwisały z drzew i czuł, że coś jest nie tak. I nie chodziło nawet o to, że jego ojciec stał na ganku i przyglądał im się podejrzliwie.
- Ja ci to wszystko wytłumaczę - wymamrotał Stiles i starał się podnieść na nogi, ale zaplątał się o zaskakująco długi materiał.
Spojrzał w dół, a potem na Dereka i Scotta leżącego z Isaakiem na trawie nieopodal. Wszyscy mieli na sobie fatalne balowe suknie. Ogródek wyglądał dokładnie tak, jakby przeszło przez niego różowe tornado.
- Uwierzysz, jeśli powiem ci, że oni są wilkołakami, a wczoraj broniliśmy miasta przed czarownicami? - spytał Stiles słabo.
Jego ojciec posłał mu jedno z tych długich, niedowierzających spojrzeń, które oznaczało szlaban.
