Spojrzała w sufit, którego nie widziała. Było ciemno, ale wiedziała, że tam jest. Tak jak wiedziała wiele innych rzeczy. Usiadła, ziewnęła i przeciągnęła się. Łóżko było naprawdę wygodne, nigdy wcześniej na takim nie leżała.

Jak miło być królową. Wszyscy są na twoje skinięcie i możesz robić co ci się podoba.

Och, czyżby? Spytało widmo ładnej blondwłosej kobiety stojącej w kącie. Tak samo miłe jak wbijanie noża, prawda ?

Jedyna zjawa, jaka ją prześladowała. Mimo, że nie była jedyną ofiarą. I właśnie przez nią, Irina coś sobie obiecała. Nigdy nie zaufa, nie pokocha, zniszczy wszystko i może wtedy nareszcie zapomni o Elluce.