Zagubieni pośród siebie
Rozdział Pierwszy: Skrajnie inne poranki
Dedykowane dla wszystkich, którzy znaleźli przyjaźń i miłość w beznadziejnej sytuacji...
P.W. (Punkt Widzenia) Katyushy:
Tamten dzień od samego początku nie wydawał mi się taki, jak inne.
Kiedy otworzyłam oczy tego ranka, była godzina za dziesięć szósta. Z odprężającego snu zbudził mnie natarczywy dźwięk, mojego przestarzałego zegarka-budzika. Czując, jak serce przyspiesza mi od szoku spowodowanego nagłym dźwiękiem jak co dzień, obróciłam się w stronę budzika i leniwie puknęłam w ten denerwujący mnie obiekt, wyłączając go.
Obróciłam się na drugi bok, plecami do budzika na szafce i okna z widokiem na chmury, które były bardziej szare niż zwykle, bez śladu życiodajnego słońca. Po kilku minutach drzemki poczułam bok sztyletu na szyi. Metalowy chłód noża przeszył mnie aż po paznokcie u stóp. Moim oczom ukazała się moja siostra, dziwnie oświetlona szarym blaskiem chmur.
"Wstawaj, sestra. Nie chcę się przez ciebie spóźnić na World Meeting i stracić okazję, żeby porozmawiać z Ivanusiem!"- krzyknęła moja młodsza siostra.
Phi. Porozmawiać.
Rzadko się zdarza, żeby Natalya wstała przede mną. Zwykle to ona się leni co poranek i jestem zmuszona ją wyciągnąć z łóżka. Dzisiaj, wyjątkowo, to ona przyszła, z tępym nożem do otwierania kopert przy sobie. A raczej- przy mojej szyi. Moja siostra dzisiaj udaje ważną, choć ja i tak wiem, że Natalya w domu nic nie nabroi. Taka już jest, ta Natalya.
"Ech, już wstaję, już wstaję"- westchnęłam ciężko.
P.W. Matthew'a:
O świcie obudziło mnie tarcie po policzku i znajomy głos, "Wstawaj! Wstawaj!"- Kumajiro coraz mocniej tarł mnie po policzku, aż w końcu uszczypnął. Z piskiem niegodnym mężczyzny podskoczyłem, omal nie wypadając z łóżka. „Ej! Mogłem sam wstać!"
„Daaaj mi jeść!"- Kumajiro jęknął.
„Dammit!"- krzyknąłem, wskakując w swoje kapcie. Już pół godziny temu powinienem był być na nogach. W ekspresowym tempie umyłem się i zrobiłem śniadanie sobie i Kumajiro. Przynajmniej dzisiaj mały nie zaczął poranka od „Kim jesteś i co robisz w moim łóżku!"
Na szczęście nie musiałem wysuwać dziecięcego krzesełka dla Kumy. Bliski mojemu sercu biały miś już trochę urósł: jednakże jest on rozmiaru pięcioletniego dziecka, nadal potrzebuje odrobinę wyższego krzesełka.
Usłyszałem nieśmiałe kroki Kumajiro; wiedziałem, że schodzi po schodach na dwóch tylnych łapach, kurczowo trzymając się poręczy przednimi.
Postawiłem przed nim talerz z ciepłym posiłkiem akurat na czas.
„Proszę. Moje nowe dzieło, jajecznica z kanadyjskim syropem klonowym."- powiedziałem z uśmiechem.
Kumajiro z obrzydzeniem spojrzał na talerz, „Czyś ty oszalał?!"
Notatka językowa:
Sestra- Siostra (wymowa rosyjska)
Dammit- Cholera! (j. Angielski)
