Kuroko rozłożył swój futon obok łóżka Aomine i położył się na nim, czekając aż jego przyjaciel wróci z łazienki i zgasi światła. Na szczęście Daiki nie był aż tak dziwny by masturbować się w łazience obok sypialni i wrócił do pokoju dość szybko, przy okazji potykając się o jego ciało.

-Cholera, Tetsu!

-To twoja wina, że mnie nie zauważyłeś, Aomine-kun.

Wyższy chłopak tylko przeklął pod nosem i położył się na łóżku z głośnym westchnieniem. Kiedyś częściej organizowali takie nocowania, ale ostatnio byli bardziej zajęci innymi sprawami. Leżenie w ciszy obok chłopaka było niemal… niezręczne.

-Ej, Tetsu? Jak myślisz, która cycata laska jest najfajniejsza w naszej szkole?

No dobra, może to nie było zbyt dobre zagajenie rozmowy. W szczególności jeśli twoim kompanem do rozmowy jest Kuroko, który wydawał się nie mieć żadnych preferencji seksualnych. A nawet jeśli jakieś by miał to z pewnością nie kręciłyby go cycate panienki.

No…ale zawsze coś, nie? Tetsu najwyżej go przeklnie i rzuci w niego poduszką jak za dawnych czasów. Im dłużej jednak czekał na jego reakcje, tym bardziej niezręcznie się czuł. Czy chłopak zasnął? Albo po prostu zignorował go?

-A co myślisz o Kise-kunie?

Co myśli Kise? Czy podobał mu się Kise? Ten idiota? No dobra…blondyn był naprawdę ładny i zgrabny. Urody nie można było mu tego od mówić. Miał wielkie grono fanek i zapewne też fanów. Jeśli jakiś tyłek miałby spedalić porządnych mężczyzn, to byłby to właśnie tyłek Kise. Chociaż oczywiście on nie należał do grona tych mężczyzn!

-Eee. A co z Kise? - mruknął niby to beznamiętnie. Nie dość, że chłopak lata za nim całymi dniami i ciągle się do niego klei, to jeszcze teraz musi o nim rozmawiać z swoim najlepszym przyjacielem! To już przesada! Niedługo Kise będzie zajmował każdą minutę jego życia!

-Co o nim myślisz?

-Uhm. Co mam o nim myśleć…ma płaską klatę i śliczną mordę. Ale to chyba każdy wie, nie?

Mimo, że w tych ciemnościach nie mógł widzieć swojego kumpla, miał dziwne wrażenie, że Kuroko właśnie uśmiechnął się w ten swój przerażający sposób. Ten chłopak czasem naprawdę potrafił być straszny. Pewnie potrafi czytać w myślach…nawet przy zgaszonych światłach!

-Naprawdę? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale może rzeczywiście jest ładny.

-Nie żartuj, Tetsu! - wyższy chłopak aż uniósł się na łóżku i prychnął spoglądając w kierunku, w którym powinien leżeć futon przyjaciela - przecież nie trzeba się specjalnie zastanawiać żeby wiedzieć, że ten palant jest ładny. W końcu jest modelem!

Cholera! Teraz pewnie unosił lekko brew i uśmiechał się złośliwie! Jak można przyjaźnić się z takim chochlikiem!

-Doprawdy? Naprawdę tego nie zauważyłem…Może to dlatego, że Kise-kun nie klei się do mnie tak często jak do ciebie.

-Tuli cię niemal tak często jak do mnie!- burknął niemal z wyrzutem. Nie żeby był zazdrosny. Bo w końcu o co? Skoro się tak lubią to niech się miziają ile chcą!

-Oh…nie wydaje mi się, Aomine-kun. Ciekawe czy tulił się tak z swoją poprzednią dziewczyną…

Z tą szatynką? A co ona w ogóle ma to tego? Była puszczalska i zostawiła go dla tego drania, Haizakiego. Nie ma sensu nawet wspominać jej imienia.

-Ej, Tetsu! Do czego ty kurna zmierzasz?

-Nie uważasz, że była trochę urocza?

-Ona? No proszę cię! Już Kise jest sto razy bardziej uroczy od niej!

A więc tak naprawdę chodziło mu o tą ex? No trudno…nawet jeśli Tetsu ją lubi to nie ma szans. Ani Aomine, ani nikt inny z drużyny nie pozwoli mu się z nią umawiać. Jeszcze by złapał od niej jakąś chorobę. Uhhh…

-A więc uważasz, że Kise-kun jest uroczy.

Co? Wcale nie! Kiedy niby powiedział coś tak głupiego? Nie ma szans by się wygadał! Chłopak mógł mieć…swoje momenty. Na przykład wtedy jak nadymał policzki i na niego fukał bo nie zgodził się grać z nim jeden na jednego. Ale przecież to nie od razu powód by rozpowiadać wszystkim jaki to uroczy jest, nie?

-Nie martw się, Aomine-kun…nie zamierzam nikomu o tym mówić. Kise-kun jest wesołym promyczkiem, więc nie musisz się niczego wstydzić.

-Eh? Czyli to normalne, że uważam tego palanta za uroczego? - mruknął niepewnie i nagle usłyszał cichy chichot - EJ! Śmiejesz się! Zapomnij o temacie! Kise jest modelem i to jasne, że jest ładny. A ty od razu doszukujesz się jakiś dziwnych podtekstów!

Jego cierpliwość się skończyła. Odwrócił się do niego plecami i warknął pod nosem, zły na przyjaciela. Zawsze musiał wymyślać jakieś głupie rzeczy i robić mu na złość.

-Nie wiem o co ci chodzi, Aomine-kun. Nie myślałem o niczym co mogłoby mieć podteksty.

Aomine odwarknął, nie odwracając się nawet do niego. Następnym razem zaprosi do siebie Kise, a nie tego demona. Przynajmniej nikt nie będzie się z niego śmiał.

-Dobranoc, Aomine-kun.

-…branoc.

Od ich nocowania minęło już kilka dni i mimo, że teoretycznie Aomine nie był już obrażony na Kuroko, nie potrafił przestać myśleć o rozmowie, która wtedy przeprowadzili. Coraz częściej zdarzało mu się nazywać w myślach Kise ładnym i coraz częściej spoglądał na niego gdy się przebierali w szatni. Nie żeby wcześniej tego nie robił, ale teraz jednak robił to bardziej świadomie.

Nie mówiąc już o tym co działo się w jego snach. Tak…o tym zdecydowanie nie powinien nikomu wspominać. W szczególności o tym wczorajszym.

Gdy Aomine otworzył oczy z przerażeniem odkrył, że coś leży pomiędzy jego nogami. Na początku myślał, że to jeden z tych koszmarów, które często śniły mu się kiedy był dzieckiem, ale tym razem akcja snu potoczyła się w troszkę innym kierunku.

Osoba pod kołdrą(na pewno była to jakaś ładna dziewczyna) zsunęła jego bokserki i nie czekając na jego reakcje, zaczęła delikatnie pieścić jego męskość językiem. Mimo, że Aomine domyślał się, że to tylko sen, wszystko odczuwał tak intensywne.

Seksowne mruknięcia wydawały mu się wyjątkowo znajome, a dłonie pieszczące jego jądra były zdecydowanie zbyt duże by miały należeć do kobiety. Nie zastanawiając się więc długo, Aomine zrzucił z siebie kołdrę i nie potrafił powstrzymać się od głośnego jęku gdy zobaczył nagiego blondyna.

Może i powinien być zawiedziony, ale nic takiego nie czuł. Wręcz przeciwnie, widok chłopaka podniecił go bardziej niż jego poprzednie wyobrażenia.

-K…Kise.

Wsunął rękę w jego jasne włosy i sapnął gdy poczuł jak miękkie są w dotyku. Kierował jego ruchami, starając się nie poruszać zbyt mocno biodrami, by nie zrobić mu krzywdy.

-Kise, jesteś śliczny. Oh…Kiseee- powtarzanie w kółko jego imienia, jeszcze bardziej go nakręcało. Wystarczyło jeszcze tylko kilka ruchów…

-Aominecchi! - nim chłopak zdążył się otrząsnąć i wrócić do świata rzeczywistości, coś rzuciło się na jego plecy, zarzucając mu ręce na ramiona i mocno do niego przylegając. Jeszcze tylko tego mu teraz brakowało…

-Aominecchi, tęskniłem~

-Kise… - nawet wypowiadanie jego imienia było dla niego teraz dziwne.

-Kurokocchi mówił, że masz dla mnie niespodziankę z nocowaniem!

-Co? Nie ma szans!

-Hę? A Kurokocchiego zapraszasz! Lubisz go bardziej, Aominecchi?

Powiedzenie „on jest kumplem, a ciebie chce przelecieć" chyba nie będzie na miejscu, nie?

-A jeśli tak to co?

-A jeśli tak to nie dam ci spokoju!

-I nie obrazisz się i nie zaczniesz płakać? - mruknął z złośliwym uśmieszkiem i złapał go za nadgarstki, uniemożliwiając mu ucieczkę.

-Jesteś okropny! Powiedziałeś mi to żeby było mi przykro?

-Może…a może miałem inny powód.

Bliskość Kise była upajająca. W tej chwili nawet jego zapach wydawał mu się pociągający. Jedyne na co miał ochotę to odwrócić go do siebie przodem i cholernie mocno wbić się w jego usta.

-Pewnie jakiś zboczony powód.

-Kise… jeśli przyjdziesz do mnie nocować to cię zwyczajnie przelecę.