To miało być najtrudniejsze aresztowanie w jej karierze. Nie dość, że sprawa była medialna, to jeszcze wszyscy patrzyli jej na ręce. Tak to się dzieje, gdy ginie jeden ze swoich. Każdy chce mieć winnego natychmiast i najlepiej, aby od razu trafił na dożywocie do więzienia. W dodatku przez cały tydzień jak cień podążał za nią i jej zespołem psycholog, który akurat teraz musiał przeprowadzić jakąś analizę ich zachowania. I właśnie teraz miało nastąpić jakże piękne zwieńczenie tego cudownego tygodnia.

- Jesteś gotowa? – Castle wyrwał ją z zamyślenia.

- Nigdy nie będę, ale chodźmy.

Wzięła głęboki oddech i najbardziej stanowczo jak potrafiła zapukała do drzwi. Ciche proszę pozwoliło jej wejść do środka. W gabinecie było więcej osób niż się spodziewała. Oprócz Gates, która powinna się tam znajdować, byli także Ryan i Espo. To stawało się jeszcze trudniejsze. Wyjęła zza paska kajdanki.

- Victorio Gates, jesteś aresztowana za zamordowanie Iana Whitemore'a.

Dopiero, gdy zakładała szefowej kajdanki zauważyła, że Javier również ma skrępowane ręce. „Coś tu jest nie tak" pomyślała. I nie myliła się, bo po chwili Kevin aresztował Ricka.

Wszyscy byli aresztowani za zabicie tego samego człowieka. Po raz pierwszy w jej karierze zdarzyło się, że w jednej sprawie mieli trzy różne opinie na temat tego, kto zabił. Po raz pierwszy również podejrzanymi były osoby, z którymi współpracowała. W dodatku jedną z nich był jej własny mąż. Ta sprawa stała się właśnie jeszcze trudniejsza niż wcześniej.