Yuusuke nigdy się nie wahał.

Zawsze, gdy Nakamura chorował, odwiedzał go z zakupami najpotrzebniejszych produktów. Choć długo trzeba było prosić, zwykle pożyczał dokładne notatki. Wciąż nie miał serca odmawiać roztrzepanemu Shinyi.

Nie złościł się, kiedy w umówionym dniu dostawał esemesa z przeprosinami i prośbą o przesunięcie spotkania. Uśmiechał się tylko pod nosem, z nutą wrodzonej troskliwości, wystukując niespieszną odpowiedź.

Czuwał, mając własne problemy. Częstował kuksańcem w żebra, jeśli Nakamura zapominał o wykładach lub obierał jako priorytet coś zupełnie innego.

Towarzyszył mu we wszystkim. Znali się od lat.

Yuusuke nigdy się nie wahał.

Zwłaszcza wtedy, gdy osłaniał Shinyę przed śmiertelnym strzałem.