Był to jeden z normalnych dni w akademii dla dziewcząt im Marii. A bynajmniej taki miał być. Choć szkoła miała mieć wysokie wymagania to zezwoliła dziewczętom na dowolny ubiór. Reila mogłaby

z tego skorzystać, lecz wiedząc iż każdy będzie ubrany po swojemu przyodziewała mundurek. Było to

z prostej przyczyny odróżniania się w tłumie. Jednak nawet bez takiego ubioru była inna. Jej włosy były blond, lecz końcówki barwy turkusowej, a do tego jej oczy różniły się względem siebie. Miała heterochronię. Jedno oko było błękitne zaś drugie zielone. Co ciekawe nawet jej budowa była specyficzna. Jest bardzo wysoką dziewczyną o obfitym biuście oraz nienaturalnie długimi nogami. Co ciekawe posiadała mocne wcięcie w tali, więc jej biust wydawał się jeszcze większy. Ubrana była w białą koszulę gdzie na lewej piersi mieścił się emblemat szkolny oraz w szkocką zieloną spódnicę. Problem tkwi w tym iż koszula była rozpięta tak, że dziewczynie widać było stanik oraz spódnica była na tyle krótka iż przy większym wietrze było widać bieliznę. Jak zwykle dziewczyna biegła spóźniona do szkoły, a w jej ustach był tost. Wiele przechodniów patrzyło krzywym wzrokiem na nastolatkę. Wbiegając na teren szkoły i mijając bramę spostrzegła znajomą postać. Była to Arisa, jedyna wyższa od niej nastolatka w szkole, a zarazem jedna z jej najlepszych przyjaciółek. Dziewczyna była nietypowo ubrana jak i naturalnie wyglądała inaczej. Posiadała długie, delikatnie kręcone, białe włosy oraz szare oczy. Nosiła na sobie szaro- błękitną bluzkę z długim rękawem, która stylizowana była na wiktoriańską oraz zawiązywana była z tyłu niczym gorset. Jej spodnie były brązowe oraz bufiaste

i lekko przyduże więc trzymały się dzięki pastelowej wstęgi zawiązanej w pasie. Na jej nogach były najzwyklejsze czarne kozaki na małym obcasie, a we włosach miała białą różę. Co ciekawe Reili przyjaciółka nie spieszyła się tak jak ona tylko szła spokojnym, a raczej mozolnym krokiem.

Białowłosa podbiegła do swojej przyjaciółki patrząc na nią ze zdziwieniem, a po chwili odparła:

-Co ty tutaj robisz ?- Reila bez chwili zastanowienia odpowiedziała.

-Idę na lekcje… -Arisa głośno zaśmiała się przymykając przy tym oczy.

-Przecież dziś mamy sobotę- Reila nie wierzyła w to co właśnie usłyszała, ponieważ między innymi widziała uczniów z innych szkół w mundurkach. Jej usta w barwie bordowej ułożyły się w uśmiech.

–Jesteś tego pewna?-

Całe ogarniające szczęście białowłosej momentalnie wyparowało. –Mogłabyś chociaż raz przystopować i wybrać się ze mną w inne lepsze miejsce ?

Reila wzięła głęboki wydech.- Co spróbujesz mnie przedstawić swoim dziwnym znajomym ?

- Nie możesz raz się zgodzić i do nich przekonać!- Dziewczyna wręcz wykrzyczała swoje słowa.

Wywróciła swoimi dwukolorowymi oczyma.- Powiedzmy, że się zgadzam.

~POWIEDZMY, ŻE NA RAZIE TUTAJ SIĘ KOŃCZY~