Ile razy, Lily Evans?

Ile razy mi odmówiłaś, Lily Evans?

Sam nie potrafię zliczyć twoich odrzuceń; nie pamiętam ile „Nie", musiałem usłyszeć, nim w końcu mi uległaś.

Ile razy posyłałaś mnie do diabła, Lily Evans, nim powiedziałaś „Tak"?

To było jesienne popołudnie. Stałaś nad brzegiem jeziora; wiatr rozwiewał twoje długie, rude włosy, a w oczach widniało odbicie zachodzącego słońca. Wyglądałaś niczym dawno zapomniana bogini, której natychmiast zapragnąłem oddać należną cześć. Niespodziewanie odwróciłaś się w moją stronę z tą swoją wyjątkową gracją. Twoją twarz rozświetlał delikatny uśmiech, a w oczach miałaś coś, czego wciąż nie jestem w stanie zrozumieć.

— Tak — powiedziałaś, nim zdążyłem otworzyć usta i wszystko zepsuć. — Umówię się z tobą.

Ile razy, Lily Evans pokazałaś mi, że życie to nie tylko zabawa?

Ile razy, najdroższa ocierałem łzy z twoich policzków, myśląc jak wielkim grzechem jest wywołanie twojego płaczu?

Ile razy zakochałem się w twoich zielonych oczach?

Ile razy szukałaś ukojenia w moich ramionach, kiedy świat był przeciw tobie?

Ile razy „Tak!" krzyknęłaś, gdy poprosiłem cię o rękę?

Ile razy mówiłaś, żebym był ostrożny, gdy wychodziłem na misję Zakonu?

Ile razy zabiło twoje serce, gdy mówiłaś mi, że jesteś w ciąży?

Ile pocałunków wymieniliśmy dnia, w którym przyszła po nas śmierć?

Czy myślałaś o mnie, Lily Potter, gdy mordercze zaklęcie leciało w twoją stronę? Mnie jego kolor przywiódł na myśl twoje oczy. Umarłem, myśląc, jak bardzo je w tobie kocham.