Severus Snape siedział właśnie u siebie w gabinecie rozmyślając o co właściwie chodziło Albusowi. Powiedział, że czeka go dzisiaj bardzo ekscytujący dzień. Nie było dzisiaj nic ekscytującego z wyjątkiem tego, że miał się spotkać ze swoim wieloletnim przyjacielem, Augustusem Rookwoodem. Augustus był dosłownie pokręconym człowiekiem, nie był agresywny ale zawsze się zachowywał jak po jakichś prochach. Mówił ciągle coś od czapy, śpiewał, wpadał na głupie pomysły, był po prostu.. dziwny. Lekko powiedziawszy. Sprawdzał właśnie pracę semestralne od uczniów Hogwartu którzy napisali je tuż przed wakacjami. Draco oczywiście wybitny.. Weasley Okropny.. Potter .. Potter powyżej oczekiwań.. było to dość podejrzane, ale pewnie Granger brała w tym udział. A Granger jak zawsze wybitny.. czego się spodziewać po Pannie-Wiem-To-Wszystko-Najlepiej-I-Jestem-Chodząc ą-Encyklopedią. Warknął poirytowany, ta dziewczyna zawsze musi mieć racje. Za dwie godziny idą z Rookwoodem do Lasu na skrajach pokątnej, Niezkazitelny-Staruszek-Rozdawające-Podejrzane-Sło dycze musiał wpaść akurat na to. Czemu on zawsze się wtrąca, pewnie o to mu chodziło.
Augustus Rookwood siedział u siebie w pokoju. Nieoficjalnie był po stronie zakonu, miał dosyć tych kretynów i pachołków czarnego Pana, tak więc został szpiegiem, wieczysta przysięga i po problemie. A dzisiaj na domiar złego Albus powiedział, że będzie miał ekscytujący dzień, co to starzec kombinował?.. Miał się dzisiaj spotkać z Severusem, jego wieloletnim przyjacielem i kolegą po.. "fachu". Znał go lepiej niż sam Dumbledore. W życiu Seva (strasznie nie lubi jak się do niego zwraca, a Augustus i Minerwa robili to nagminnie) było wiele bólu i cierpienia. Od małego dręczony, w Hogwarcie dręczony i teraz również = dręczony. Nie dziwne, że zrobił się z niego taki skurwysyn. Na dodatek był ślizgonem. I tak rozmyślając wpadł na temat Luny Lovegood, była dosyć pokręcona. Długo o niej nie myślał, wpadła mu ot tak do głowy, może dla tego, że czytał jakieś Good sto.. Good storie.. coś z Good Storie, pokręcone te dzisiejsze tytuły książek fantastycznych. Obróć "instrukcja obsługi świstoklika.." też dobre. Po czym wstał ubierając się, za 2 godziny wycieczka z Sevem do lasu, a w tedy jego przyjaciel bezie miał okazję go zamordować bez świadków.
Hermiona właśnie siedziała na kanapie w pokoju wspólnym czytając jakąś książkę, chodź kompletnie nie umiała się na niej skupić. Dumbledore powiedział jej, że ma iść z "Panną Lovegood" Do Lasu na skraju pokątnej, ten mężczyzna coś kombinuje. No ale jak się sprzeciwić? Luna oczywiście była zachwycona. Hermiona właśnie wstawała gdy wypadł jej z szafki podręcznik zaawansowanych eliksirów. Oczywiście, Snape raczył skomentować to, że wychodzi po za zakres zajęć szkolnych, wredny nietoperz, albo będzie go torturować jakimiś zaklęciami tnącymi albo ot tak zmieni z podręcznika w patelnie, pójdzie do jego lochów i go zadźga na śmierć patelnią. Warknęła poirytowana po czym zaczęła się zbierać, za dwie godziny będą wyruszać z Luną do lasu..
Luna siedziała na swojej kanapie w swoim pokoju wspólnym. Zawsze ją ciekawiło czemu Hermiona nie jest z nią w jednym domu, jest bardzo inteligentna, ale kiedy zbliżyła się do niej i do Ginny, zrozumiała. Hermiona ma bardzo wybuchowy temperament, zupełniej jak Profesor Snape. Nie było nic dziwnego w tym, że Hermiona bardzo go szanowała jako nauczyciela. Za dwie godziny idziemy na spacer do Lasu, miło, że profesor Dumbledore to zaproponował. Ginny niestety nie mogła iść, od dłuższego czasu spotykała się z Draconem na złość Ronowi. Zaczęła się ubierać, dwie godziny i wyruszają.
