Summary: Z niewiadomych przyczyn Harry jest zdecydowanie przeciwny temu, by zarejestrować się jako animag… TŁUMACZENIE 'Hard to kill' autorstwa fluffypuppykins.
Autor oryginału: fluffypuppykins
Tytuł oryginału: Hard to kill
Tłumacz: Joley
Pairingi: -
Disclaimer: Postacie należą do J.K. Rowling, a fabuła do fluffypuppykins.
Link do oryginału oraz do autora znajduje się na moim profilu, zachęcam do zajrzenia. :)
Nie do zabicia
Harry Potter mógłby przysiąc, że w tym momencie, w budynku numer 12 na Grimmauld Place, toczy bitwę o wiele gorszą od tej, którą prowadził przeciwko Voldemortowi. W końcu, tym razem jego przeciwnikiem jest Profesor McGonnagal, którą usiłuje przekonać, że nie, jak na razie nie potrzebuje rejestrować się na liście animagów Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów w Ministerstwie Magii.
- Ależ drogi panie Potter, jako bohater świata czarodziejów, powinien pan być przykładem dla innych i zgłosić do Ministerstwa opis swojej zwierzęcej postaci.
Papier szeleści, kiedy profesor przesuwa kartki z formularzem rejestracyjnym w stronę Harry'ego.
- Ale pani profesor… To znaczy… to jest takie żenujące…
- Nonsens, nie ma się pan czego wstydzić, panie Potter. Właściwie, to całkiem dobry okaz…
- To by wyjaśniało wiele rzeczy Potter… nic dziwnego, że tak trudno było cię otruć jakimkolwiek eliksirem.
- Zawsze się burzysz, ktoś narusza twoją prywatność, Snape, ale teraz nie masz problemu, żeby zaglądać mi przez ramię!
- Oh wybacz mi za moją ciekawość, po prostu nie mogłem się powstrzymać przed poznaniem animagicznej postaci naszego miejscowego celebryty. Ale to i tak nie ma znaczenia, każdy kto wchodzi do kuchni zauważy twój formularz rejestracyjny.
Ręka Harry'ego z hukiem opada na stół, zasłaniając tym samym kartkę papieru.
- Gratuluję Harry, słyszałam od profesor McGonnagal, że udało ci się zostać animagiem.
- Dziękuję, Hermiono.
- Dokładnie, tak trzymaj stary!
- Dzięki, Ron.
- Panno Granger, panie Weasley, pan Potter odmawia zarejestrowania się na liście Ministerstwa, może wam uda się go przekonać do zmienienia zdania.
- Harry!
- To nie tak, że chcę złamać prawo czy coś, po prostu moja... zwierzęca postać jest… cóż, mało imponująca.
- Pan Potter ma na myśli to, że biorąc pod uwagę jego… dokonania… jest ona wielce zadziwiająca. W końcu, kto by się spodziewał…
- Snape!
- Czy naprawdę jest wam tak trudno zachowywać się wobec siebie jak cywilizowani czarodzieje? W końcu walczyliście po tej samej stronie.
- Ależ Minerwo, po prostu jestem zdania, że jako jego przyjaciele, mają oni prawo do poznania w jakiego zwierzaka może zmienić się pan Potter.
- Ale to pan Potter powinien im to powiedzieć.
- Harry, co to za zwierzę?
- No, jakie?
- Er…
- Nie przejmuj się Nietoperzem. Cokolwiek to jest, nie będziemy się z ciebie śmiać.
- Wolałbym nie mówić.
Harry zaciska rękę, którą trzyma na stole, papier gnie się pod jego palcami.
- Dajesz Harry, przecież i tak cię akceptujemy.
- Dzięki… Chyba jednak zachowam to dla siebie…
- Harry, naprawdę, nie musisz się niczego wstydzić. Pamiętasz jak przypadkowo zamieniłam się częściowo w kota, kiedy wypi- wypowiedziałam złe zaklęcie?
- Fascynujące, panno Granger. Ale może zechce pani kontynuować to co chciała pani powiedzieć?
- Uh… już nieważne panie profesorze… Po prostu bardzo chcę zobaczyć Harry'ego w jego animagicznej postaci.
- Właśnie, już dużo razem przeszliśmy, Harry. Naprawdę, cokolwiek to jest, nadal będziemy się przyjaźnić. Obiecujemy.
- No dobra… dobra. Pokażę wam…
Puuuf!
W kuchni słychać parę zduszonych śmiechów.
- Nic dziwnego, że Voldemort nie mógł cię zabić.
- Mój Boże!
Ręka ze świstem przecina powietrze, tylko po to aby w ostatniej sekundzie zostać powstrzymaną przez dłoń innej osoby.
- Nie, mamo! To Harry!
Puuuf!
- Mówiłem, że jest żałosna, a wy obiecywaliście się nie śmiać.
- Sorry, stary, nie mogliśmy się powstrzymać!
- Nie przejmuj się Harry, nie od dziś wiadomo, że karaluchy są bardzo wytrzymałe. Podobno mogą przeżyć nawet katastrofę nuklearną
- Nukle-co?
-… Nieważne, Ron.
Od autorki: Widziałam parę fanfików, które wyjaśniały odporność Harry'ego na Avadę tym, że jako animag Harry zmienia się w feniksa. Tak więc, oto parodia…
