Z dedykacją dla: Marinaa93 ;) dzięki za to, że mnie motywujesz kiedy trzeba!
Z dialogów Sherlocka i Johna - pisanki
- John, dlaczego założyłeś mi na głowę królicze uszy?
- Bo medytowałeś.
- ...
- Bo jest Wielkanoc geniuszu?
- …
- …
- John…
- No nie… Nie mów mi, że nie wiesz co to Wielkanoc…
- Oczywiście, że wiem!
- Tak?
- To najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, obchodzone przez Kościoły chrześcijańskie wyznające Nicejskie Credo.
- Czytasz definicję z Wikipedii!
- Nie czytam!
- Sherlock, czy u ciebie w domu nie świętowano?
- Oczywiście, że świętowano!
- Świetnie, bo już chciałem ci tłumaczyć istotę świąt… Więc? Jakie u ciebie praktykowano tradycje?
- Ojciec wyjeżdżał.
- Aha.
- …
- Ahaa… I?
- I?
- Noo, wyjeżdżał i co?
- I nic. To było święto.
- Sherlock!
- Co znowu?!
- To nie jest Wielkanocna tradycja!
- U mnie była! Ojciec zawsze wyjeżdżał w przeddzień świąt. Według mnie to dobry prezent!
- …
Kwadrans później.
- John. Co. To. Jest?
- Jajka.
- Widzę, że jajka! Moje pytanie dotyczyło tego co robią na klawiaturze mojego laptopa!
- Uznałem, że tam będą najbardziej widoczne. Będziemy robić pisanki.
- …
- Pi-sa-nki Sherlock! Sprawdź sobie w google.
- Zdobione jajka? John, nie mam czasu na takie głupoty!
- To nie głupoty Sherlock, tylko bardzo ważna tradycja. Święta, to czas kiedy robimy różne tradycyjne rzeczy, jesteśmy mili dla siebie nawzajem i czujemy większy związek z Bogiem. I właśnie dlatego Sherlocku Holmesie będziesz robił te cholerne pisanki!
- John!
- Ani słowa!
- Joooooooooooooooooohn…
- Nie Sherlock. Jak ozdobisz chociaż jedno jajko, uznam, że wywiązałeś się ze świątecznych obowiązków. Nie mam zamiaru męczyć cię o cokolwiek więcej, więc do licha ciężkiego przestać tak patrzeć tymi ślepiami i weź się za malowanie!
Godzinę później.
- No? I jak ci idzie?
- Hahie oyue.
- Co?
- Hłuawie souyem!
- Prawie skończyłeś?
- Ym!
- Sherlock, minęła godzina. Ile można malować jedno jajko?!
- …
- No dobrze, dobrze… Ważne, że się starałeś. Wyjmij pędzle z ust i pokaż co żeś tam… Słodki Jezu!
- Coś nie tak?
- Sherlocku Holmesie. Co. To. U licha ciężkiego, Jest?!
- Jak to co? Pisanka.
- A to na pisance?!
- Dokładnie rozrysowany układ krwionośny człowieka. Eee, John..? Zrobiłem coś nie tak?
- …
- Rozumiem… Tak myślałem, nie do końca udało mi się uchwycić sieć naczyń włosowatych…
- …
- John?
- Muszę sobie zrobić herbaty.
Kilka godzin później.
- Lestrade.
- Nie, nie mam dla ciebie żadnych nowych spraw. Są święta, idź sobie!
- Przyszedłem, żeby zapytać cię o coś ważnego!
- Boże Sherlock… Co znowu?
- Chodzi o to.
- Co to ma niby być?
- Pisanka. Nie widać?
- Czy ona zaraz wybuchnie?!
- Nie… A powinna..?
- Nie!
- Jesteś nielogiczny.
- W chocu ho hwoja pihanka…
- Coś mówiłeś?
- Pytałem dlaczego ją tu przyniosłeś.
- Do oceny.
- … Co proszę?
- Do oceny! Powiedz co o niej myślisz!
- I zawracasz mi dzisiaj głow… Dobra, ostatecznie nie co dzień wyjeżdżasz z taką prośbą. No więc jest… interesująca.
- Pozytywnie czy negatywnie?
- Może neutralnie..?
Pół godziny później.
- Sherlock skarbie! Wchodź, wchodź, właśnie upiekłam placek!
- Pani Hudson.
- Coś tam u was dzisiaj cicho na górze, żadnych eksplozji… Coś się stało?
- Dzisiaj… Malujemy pisanki.
- To wspaniale!
- …
- Coś nie tak złociutki?
- Johnowi nie spodobała się moja pisanka…
- Och… Sherlock, jesteś pewien? Jestem pewna, że na pewno docenił twoje starania.
- … Wyszedł z pokoju.
- Och! Ciekawa jestem jak wyglądało to twoje dzieło…
- Mam je tutaj.
- Ale śliczne zawijasy! Co przedstawiają?
- Naczynia krwionośne.
- To bardzo… oryginalne złociutki.
- Właśnie! A Johnowi się nie spodobało!
- Być może musi mieć trochę czasu żeby… przemyśleć wymiar artystyczny twojego jajka?
- Tak Pani myśli?
- Oczywiście! Zobaczysz, że jak wrócisz wszystko będzie po staremu.
Pięć minut później.
- John?
- Sherlock! Nie słyszałem jak wchodziłeś…
- … Dlaczego masz farbę na twarzy?
- Nie mam! Ja… skaleczyłem się przy goleniu!
- … I krwawisz na zielono?
- Może coś mi zaszkodziło…
- John…
- …
- Joooohn?
- No dobrze! Malowałem!
- Malowałeś? Niby co?
- Pisanki…
- Och! Och… No właśnie…
- No właśnie…
- Pisanki…
- Pisanki…
- Przepraszam John…
- Tak, prze…. Hę? Że co? Za co ty znowu przepraszasz?
- No, za pisankę…
- Za pisankę? Czemu u licha przepraszasz za pisankę?!
- No bo ci się nie spodobała…
- …
- ?
- Ty idioto.
- ?!
- Twoja pisanka była niesamowita!
- … Że co?
- Była świetna!
- Eeee… tak?
- Żartujesz? Nawet w podręcznikach do anatomii nie ma tak dokładnych rysunków!
- Ale… Przecież wyszedłeś…
- …
- John?
- Pohehuem hobic anke…
- Co?
- Poszedłem robić pisankę!
- Ale przecież ty już pomalowałeś swoją rano…
- Ale nie była tak ładna jak twoja.
- …
- …
- Jesteś idiotą.
- I vice versa.
- John?
- Tak?
- Wesołych świąt.
- Wesołych świąt Sherlock.
The end.
