ROZDZIAŁ PIERWSZY: Zmiany w drużynie
– Witam państwa, Cally Mystic. Dziś odbył się towarzyski mecz Shadowsów i Xenonsów. Zakończył się dwu bramkowym remisem. Co o tym sądzisz Nork? –kobieta zwróciła się do swojego towarzysza.
– Dobry wieczór. Moim zdaniem mecz był bardzo wyrównany. Piękne gole Sinedda i Luura. Nawiasem mówią moich ulubionych zawodników – odpowiedział i uśmiechnął się do jednej z kamer.
Cally wstała i podeszła bliżej wielkiego ekranu przedstawiającego pucharową szesnastkę.
– Już w przyszłym tygodniu pierwszy mecz. Wambasi kontra Piratsi. Kto wygra, chyba nie jest tajemnicą ale jak zawsze możemy liczyć na wspaniały pojedynek.
– O tak… Dziś rano dostaliśmy wiadomość o zmianie w drużynie Snow Kids. Będą mieli nową zawodniczkę.
– Niestety nic więcej o niej nie wiemy. W ciągu tygodnia trener Aarch będzie musiał przedstawić skład na mecz z Shadowsami – dodała kobieta i pożegnała się z widzami.
Ludzi zgromadzeni przy wielkim telebimie na lotnisku rozeszli się. Wysoka dziewczyna z torbą przewieszoną przez ramię pokręciła głową.
– Niemożliwe, Cally Mystic czegoś nie wie – powiedziała do siebie, poprawiła na ramieniu torbę i ruszyła wzdłuż hali. Akilliański port lotniczy powoli pustoszał. Dziewczyna złapała taksówkę i wrzuciła torbę na siedzenie.
– Gdzie panienkę zawieźć? – spytał kierowca.
– Akademia Aarcha.
***
Aarch siedział za biurkiem i przeglądał elektroniczna gazetę. Opuścił dział poświęcony plotką i zagłębił się w dziale sportowym redagowanym przez Norka Agneta. Po kilku minutach czytania westchnął i odłożył urządzenie. Wiedział, że w tym roku będzie jeszcze trudniej zdobyć puchar. Chociaż odzyskali Rocheta, kontuzja D'Jocka jest bardzo poważna. Nie będzie mógł grać w najbliższych meczach.
Jego rozmyślanie przerwało czyjeś wejście. Kiedy drzwi się rozsunęły Aarch ujrzał dziewczynę. Wstał i zaprosił ją do środka.
– Witaj Kallisto.
– Dobry wieczór – odpowiedziała rozglądając się po gabinecie. Na jednej z półek dostrzegła złoty puchar. Uśmiechnęła się i ponownie spojrzała na trenera.
– Usiądź.
Kallisto zajęła krzesło przed biurkiem i zaplotła ręce za głową.
– Czemu zawdzięczam zaproszenie do drużyny?
– Potrzebujemy napastnika z prawdziwego zdarzenia… Mam rezerwowych ale żaden z nich nie jest napastnikiem.
Dziewczyna oparła ręce na biodrach i wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
– Kto jest kontuzjowany?
–D'Jok.
– I mam zająć jego miejsce, tak? Świetnie. Kiedy trening?
Aarch wstał wyraźnie zadowolony.
– Pierwszy dokładnie za godzinę – oświadczył i wyciągnął rękę do nowego napastnika. Kallisto również wstała i uścisnęła jego dłoń.
Trener zaprowadził nową do świetlicy gdzie cała drużyna oglądała retransmisję z towarzyskiego meczu Shadowsów. Kiedy na ekranie pojawił się Sinedd, Micro-Ice rzucił poduszką trafiając dokładnie w głowę.
– Micro-Ice zachowaj energię na trening –zaśmiał się Aarch. Ale nikt nie zwracał uwagi na niego. Wszystkie spojrzenie skupione były na dziewczynie.
– To jest Kallisto, nasz nowy napastnik – oznajmił głośno. Tym razem każdy go słuchał.
Kallisto kiwnęła głową do zdziwionych Snow Kidsów. Pierwsza odezwała się Mei,, wstała i zwróciła się do trenera.
– A co z D'Jokiem. Chyba do nas wróci, tak?
– Wróci, lecz na razie nie może grać.
Dziewczyna w różowym płaszczu potrząsnęła głową i wróciła na miejsce. Drugi zabrał głos Micro-Ice.
– Jestem Micro-Ice. Będziemy grali obok siebie – oświadczył zadowolony. Kallisto zapoznała się z każdym po czym rozpakowała się w pokoju. Jej współlokatorka okazała się nieśmiała Yuki. Dziewczyna początkowo milczała. Gdy Kallisto chciała rozpocząć rozmowę Yuki wyszła z pokoju tłumacząc się ważną sprawą.
Kallisto zdjęła kurtkę i położyła się na łóżku. Włączyła ekran i zaczęła oglądać telewizję. Nie potrzebowała towarzystwa . Przynajmniej dzisiaj. Yuki widywała się słabą psychicznie zawodniczką. Ewidentnie taką była.
Oglądała właśnie końcówkę retransmisji meczu, tego który oglądali w świetlicy. Właśnie Sinedd wyrównywał w ostatniej minucie. Drzwi się rozsunęły i dziewczyna zobaczyła Micro-Ice'a.
– Jest Yuki? – spytał.
Kallisto pokręciła głową i położyła palcu na ustach. Chciała posłuchać wywiadu z Sineddem.
– Nie lubię go – odezwał się chłopak nie zwracając na poprzedni gest dziewczyny.– Grał z nami ale go wywalili – dodał.
Kallisto pogłośniła.
– Sinedd, powiedz nam czy w tym roku zdobędziecie puchar?
– Taki mamy zamiar – odpowiedział chłodno.
– A co sądzisz o nowej, nieznanej zawodniczce Snow Kidsów?
– Kimkolwiek by nie była i tak przegrają z nami następny mecz – odparł i zniknął w szatni.
Kallisto wyłączyła telewizor i spojrzała pytająco na chłopca. Micro potarł potylicę i zapytał:
– Trening będzie za pół godziny. Trafisz sama?
– Poradzę sobie – odparła i pożegnała go. Micro-Ice wyszedł z pokoju i ruszył do pokoju Achito i Thrana. Grali w jakąś grę na łóżku tego pierwszego głośno rozmawiając.
– Stary, co tam? – rzucił Achito nie odwracając wzroku od gry.
– Ta nowa jest jakaś dziwna.
– Czemu?
– Bo ogląda Sinedda bez obrzydzenia, Thran. To nie dziwne?
Bracia wybuchli śmiechem.
– Masz jakąś obsesję na jego punkcie.
O dwudziestej zaczął się trening. Clump wręczył każdemu plan treningów, po czym zaczęli ćwiczyć. Micro-Ice wspinał się po drabince, Yuki robiła brzuszki wraz z Achito i Thranem, Mei i Mark podnosili ciężarki a Rocket i Kallisto ćwiczyli na bieżni.
– Kallisto, skąd jesteś? – zapytał Rocket.
– Z Akillianu – odparła nie spuszczając wzroku z licznika. Chłopak nie ciągnął tematu ponieważ zrozumiał chłodną odpowiedź dziewczyny. Po półgodzinnej rozgrzewce weszli do holotrenera. Zostali podzieleni na dwie drużyny. Fioletowe koszulki otrzymali: Thran, Achito, Kallisto i Rocket a żółte: Mei, Micro-Ice, Yuki i Mark.
Rocket zdobył piłkę i podał ją do Thrana. Thran górą podał do Kallisto, która natychmiast pobiegła do bramki. Tuż przed linią podała do Rocketa, który używając Oddechu strzelił bramkę Yuki.
– Dobre podanie – zawołał Rocket gdy przechodził obok Kallisto. Dziewczyna kiwnęła głową i wróciła na pozycję. Piłka znów poszybowała w górę. Micro-Ice wyskoczył i główką podał piłkę do Marka. Ciemnoskóry chłopak kopnął ją do Mei. Przebiegła kilka metrów i straciła piłkę. Thran podał do Rocketa. On kopnął do Kallisto. Nagle pojawiła się Mei i wślizgiem odebrała jej piłkę. Kallisto rzuciła jej nienawistne spojrzenie i zaczęła ściągać obrońcę.
– Kallisto nie możesz uganiać się po całym boisku za piłką. Pod waszą bramką jest Rocket i Thran poradzą sobie – usłyszała głos trenera.
– Dobrze – odpowiedziała i zatrzymała się. Po chwili usłyszała triumfalny okrzyk. Achito nie obronił strzału Marka. Kallisto zacisnęła pięści. Mruknęła coś pod nosem i odebrała podanie Rocketa. Nie czekając na nikogo złożyła się do strzału i zaatakowała bramkę Yuki. Piłka wraz z dziewczyną wpadła do bramki. Jęknęła głośno nie podnosząc się z ziemi.
Kilka osób do niej podbiegło i pomogło jej wstać. Kallisto założyła ręce na piersiach i przyglądała się temu z pewnej odległości. Kiedy przebiegał obok niej Micro-Ice lekko wysunęła nogę powodując potknięcie chłopca. Nagle wokół nich zaczęło się robić biało. Boisko zniknęło i znaleźli się w pokoju wraz z Clumpem i Aarchem.
– Yuki, coś ci się stało? – zapytała Dame Simbai podchodząc do niej. Z dwóch stron podtrzymywali ją kuzyni.
– Brzuch mnie boli – wyszeptała. Kallisto odwróciła wzrok pod karcącym spojrzeniem drużyny i wyszła z sali. Aarch pozwolił wszystkim wyjść a Dame Simbai polecił zaopiekować się potłuczoną Yuki.
–Aarch, nie przypomina ci to czegoś? – zapytał Clump gdy zostali sami.
– Chyba wiem kogo masz na myśli. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
– Oby.
***
Kallisto na chwile weszła do pokoju, po czym wyszła z kurtką przewieszoną przez ramię. Nikogo nie zauważyła więc ruszyła ku wyjściu. Tuż za zakrętem zatrzymała się słysząc rozmowę chłopców.
–… nawet do niej nie podeszła.
–… nawet nie przeprosiła.
–… pasowali by do siebie z Sineddem – powiedział Micro-Ice, a dziewczyna wyłoniła się zza zakrętu.
– Miłej nocy, chłopcy – powiedziała siląc się na miły ton i wyminęła ich.
Koledzy obejrzeli się po sobie. Rocket zmarszczył brwi i podrapał się po brodzie.
– Ciekawe gdzie idzie… z kurtką.
– Chodźcie to sprawdzimy – zaproponował Mark.
– Ale beze mnie – powiedział Achito głośno ziewając. Zniknął za drzwiami pokoju. Pozostała czwórka chłopców ruszyła za nową koleżanką. Dogonili ją i trzymali się z tyłu w bezpiecznej odległości. Kiedy zamknęły się drzwi wejściowe odczekali chwilę i ruszyli za nią. W ciemnościach dojrzeli oddalającą się sylwetkę.
– Idzie na stadion – szepnął Mark gdy postać zniknęła. Szybko ruszyli za nią. Śnieg skrzypiał pod ich butami. Mark, który szedł pierwszy nagle się wywrócił. Tuż za nim Thran. Rocket, jako ostatni złapał Micro-Ice'a dzięki czemu mały zachował równowagę.
– Mark, co stało? – zawołał Rocket.
– Przewróciłem się o coś… o kogoś. Kallisto?
– Chyba mnie nie śledziliście, co? – zapytała zdawkowo. Nikt nie odpowiedział. Dziewczyna zaśmiała się i przeszła obok nich. – Chciałam się tylko przewietrzyć. Wracacie czy marzniecie w śniegu?
Po kilku minutach siedzieli w jadalni sącząc gorąca czekoladę z dużych kubków z logiem drużyny. Kallisto usiadła na stole, pociągnęła z kubka i odezwała się:
– To jakiś wasz zwyczaj, że nowych śledzicie?
– Nie, tylko Micro-Ice stwierdził, że jesteś dziwna – powiedział Mark i szturchnął kolegę.
–Ale to był pomysł Marka żeby cię śledzić! – odgryzł się chłopak, oblewając się napojem. Kallisto zeskoczyła ze stołu i pożegnała ich życząc dobrej noc. Po raz drugi tego wieczoru. Kiedy wyszła, Micro-Ice podreptał za nią na palcach sprawdzając czy się nigdzie nie zatrzymuje. Kiedy zobaczył jak jej włosy znikają za zakrętem wrócił do przyjaciół.
– Chciała się dotlenić, litości. Nie wierzę jej ani trochę.
– Daj spokój Micro –- powiedział Rocket. – Chodźcie spać.
Zgodnie ruszyli zostawiając podejrzliwego kolegę z tyłu. Obrażony podbiegł do nich ale milczał gdy oni wesoło gawędzili o wyjeździe na Genesis nazajutrz.
Tymczasem kiedy Kallisto weszła do pokoju Yuki już spała albo przynajmniej udawała. Dziewczyna powędrowała pod prysznic. Po kilu minutach wyszła, zgasiła światło i położyła się spać. Tuż po chwili zegarek pisnął trzy razy oznaczając północ.
***
Artegor Nexus zerwał Sinedda na nogi już o szóstej, chcą widzieć go w swoim gabinecie. Zawodnik zjawił się nie chętnie, wciąż zaspany. Usiadł i czekał aż trener przemówi.
– Nie wiem kim jest nowa zawodniczka. Ale najprawdopodobniej będzie grała zamiast D'Joka jako napastnik.
– I co z tego?
– To z tego, że może być lepsza od Rocketa i Marka skoro żaden z nich nie został ogłoszony następcą D'Joka – powiedział twardo patrząc Sineddowi w oczy. Napastnik wytrzymał spojrzenie a na jego twarzy wykwitł chytry uśmiech.
– Czego ode mnie oczekujesz, oprócz bramek?
– Jeżeli okaże się niebezpieczna chcę ja mieć w swojej drużynie albo wraz z D'Jokiem na Wambas na rehabilitacji, zrozumiałeś?
– A jak mnie zawieszą?
– Nie każe ci jej osobiście uszkodzić. Rusz głową, Sinedd.
– Dobrze.
– W porządku. Idź, trening za trzy godziny a wieczorem lecimy na Genesis.
Czarnowłosy chłopak opuścił gabinet i powlókł się z powrotem do pokoju. Miał jeszcze trzy godziny i zamierzał jeszcze pospać.
***
W akilliańskiej akademii od kilkunastu minut wszyscy byli gotowi i czekali na dalsze polecenia. Micro-Ice siedział w koncie sali z holotrenerem i jadł szybko rogalika. Kwadrans po szóstej pojawił się Aarch, Clump i Dame Simbai. Wyglądali na wypoczętych i zadowolonych.
– Clump, załaduj holo graczy Shadowsów.
– Tak jest.
Weszli do urządzenia i po chwili stali na zmaterializowanym boisku. Kilka sekund po tym jak pozajmowali pozycję pojawili się Shadowsi. Yuki i Mark obserwowali grę wraz z trenerem. Mark był zły ale nie dawał tego po sobie poznać.
– No to gramy dzieciaki – -powiedział Clump i pojawiła się piłka. Sinedd i Rocket wyskoczyli po nią. Sinedd podał do Nilli, która podbiegła pod bramkę a sam po chwili zmaterializował się tuż nad nią. Piłka poszybowała w stronę Achito. Nie udało mu się obronić i Shadowsi zdobyli punkt.
Zadowolony hologram Sinedda przeszedł dumnie środkiem boiska, nie zapominając o szyderczym uśmiechu. Kallisto przyjęła piłkę od Ahita i ruszyła na bramkę przeciwników. Zignorowała machającego do niej Micro-Ica'a. Nie podała również do nie krytej Tii. Nie słuchała uwag Aarcha i wykonała strzał na bramkę. W tej samej chwili wpadł na nią hologram Nilli.
– Kallisto! Graj zespołowo!
– Gdybym miała zespół to bym grała! – krzyknęła, i po chwili zorientowała się, że znika. Aarch zastąpił ją Markiem. Zeszła z kwadratu nie kryjąc oburzenia.
– Dlaczego?!
– Adim wspominała, że będą z tobą kłopoty… Galaktyczny futbol to gra zespołowa. Z-e-s-p-o-ł-o-w-a.
Dziewczyna żachnęła się.
– Dali sobie strzelić bramkę w pierwszej minucie! Od czego są obrońcy?! A pomocnicy?! Gdzie byli, hę?
– Kallisto uspokój się! – uciszył ją trener. – Idź do swojego pokoju i przemyśl swoje zachowanie. Natychmiast.
Bez słowa obróciła się na pięcie i energicznym krokiem opuściła pomieszczenie. Clump i Aarch spojrzeli po sobie i pokiwali głowami.
– Jeżeli będzie się tak zachowywać nie dość, że przegramy pierwszy mecz to jeszcze będę musiał ją wyrzucić.
Dame Simbai zawołał Aarcha do siebie.
– Mówiłeś, że Adim nie wiedziała gdzie ostatnio przebywała Kallisto. Chyba mam odpowiedź.
– Gdzie?
– Gdzieś na Archipelagu Shadow.
Yuki podniosła gwałtownie głowę. Tak samo zrobił Clump odrywając wzrok od statystyk.
