Stoi na stacji lokomotywa.

Stoi, bo nie ma dalej paliwa!

Rosjanie pewnie ropę odcięli

O przerwanych dostawach nic nie powiedzieli.

Więc biedny Polska znów się na spotkanie spóźni

„Ciekawe, czy po czasie jeszcze ktoś mnie wpuści..."

Tak myśli i się przymierza do jazdy rowerem.

Wtem go dogonił Ameryka z rewolwerem:

Yo, dude! Tobie też Rosja dokopał?"

Polska myśli: „No przecież mu nie powiem, straszna będzie wtopa..."

Mówi głośno: „Nie, rowerem jadę, bo sport to zdrowie"

„Och", mruknął Ameryka, „zapamiętam to sobie."

Nie mając co zrobić w tej patowej sytuacji,

W drogę dalszą wyruszyli po tych negocjacjach.

Ameryka pieszo, a Polska rowerem;

A choć poruszali się raczej spacerem,

Ameryka zziajał się strasznie w jednej chwili.

Man, nie przejdę już ani mili!"

Więc się zatrzymali przy benzynowej stacji

By nikt nie przeszkodził im w kolacji (libacji).

A państwa na nich czekały, czekały…

I nie załatwiły ani jednej sprawy.

Ani globalnego ocieplenia,

Ani politycznego rozpuszczenia,

Nawet Eurowizji nie omówili

I się, mówiąc prosto, zmyli.

I właśnie dlatego, panie, panowie i inni,

Widać, dlaczego Ruscy są wszystkiemu winni!