Mówili, głupi.

Smukły brzeszczot akavirskiej katany zderzył się ze swą bliźniaczką posyłając w powietrze snop iskier.

Mówili, słaby.

Ciężka, płytowa zbroja Ostrzy zachrzęściła w proteście, gdy obleczone w nią ciało spięło się do skoku.

Khajit gorszy!

Kocie wargi wygięły się lekko w zadowolonym uśmiechu, gdy ostrze przeciwnika osunęło się po niewielkiej, okrągłej tarczy niechętnie odsłaniając pierś rywala. Ra'Zhir wyprowadził szybki, prosty sztych w niechroniony tors, rozdzierając kolczugę i klatkę piersiową wroga. Raniony elf zachwiał się i runął z łoskotem na ziemię upuszczając katanę.

Khajit przesunął pogardliwym spojrzeniem po otaczającym go tłumie i wycelował w losowego obserwatora zakrwawioną kataną.

— Następny.