tytuł: Pojedynek
autor: euphoria
fandom: HP
pairing: Salazar/Godryk
Info: tekst pojedynkowy
dedykowany andze z gratulacjami wygranej i w podzięce za świetny pojedynek :*
Obserwowanie Godryka stało się ulubionym zajęciem Salazara, odkąd wraz z Gryffindorem rozpoczęli dawania lekcji pojedynkowania. Sztuka jaką była walka przeciwko drugiemu czarodziejowi, niemal wymarła wraz z przedstawicielami magii podczas prześladowań, którym zostali poddani.
Początkowo Salazar uważał za czysty przypadek, że Godryk umknął mugolskim siepaczom, ale gracja z jaką poruszał się mężczyzna była bezdyskusyjna. Wymykał się klątwom Slytherina z taką łatwością, jakby przemierzał sobie leśną ścieżkę, a nie stawał na krawędziach wąskiego podium, z którego byli lepiej widoczni dla adeptów Hogwartu.
Szkoła początkowo nie miała przygotowywać młodych czarodziejów do obrony przed mugolami, ale realia szybko zmieniły się i Godryk nastawał na wspólne lekcje.
Salazar nie był im niechętny. Obserwowanie mężczyzny weszło mu w nawyk bardzo szybko, a Gryffindor był naprawdę imponującym czarodziejem. Miał w sobie moc, którą można było doskonale wyczuć, ale od niej za ważniejszą traktował technikę, więc z różdżką w lewej i mieczem w prawej odbijał coraz to kolejne czary nie starając się nawet udawać jaką radość sprawia mu igranie z Salazarem.
Slytherin jak zawsze nie pozostał bierny, na jego ustach tez gościł niewielki uśmieszek, gdy chociaż podczas tych godzin byli razem. Wydawać by się nawet mogło, że bardziej grają sobie teraz na nosie niż faktycznie walczą, odkąd Salazar nie wypuścił na Godryka żadnego z podwładnych sobie węży.
- Protego! – krzyknął po raz dziesiąty już chyba Godryk i Salazar nie potrzebował legilimencji, aby wiedzieć, że Gryffindor teraz zaatakuje.
Odczytywał to w tym jak mężczyzna napiął całą swoją sylwetkę. Z jaką siłą trzymał teraz różdżkę w dłoni. Zamiast jednak przygotować się do obrony, Salazar pochylił się, umykając przed szybkim zaklęciem i uderzył czarodzieja płazem miecza w pośladek. Nawet, gdyby ciął, nie zraniłby mężczyzny, ale w ten sposób został obdarowany kolejnym z przepysznych rumieńców Godryka.
- Mogłem to sparować – stwierdził Gryffindor. – Czego uczysz naszych adeptów? – spytał i jego ton nie był całkiem pozbawiony emocji.
- Tego, że trzeba czasem ryzykować, jeśli chce się czegoś od życia – odparł Salazar nie udając nawet, że nie jest to jeden z jego flirtów.
