Powrót do życia łowcy był dla Sama wyjątkowo prosty. O wiele prostszy, niż pragnąłby przyznać przed samym sobą. Odnosił bowiem wrażenie, że wcale nie tak powinien się czuć.
Nie mógł jednak nic z tym zrobić. Przez wiele lat, od wczesnego dzieciństwa, to właśnie było jego życiem. Impala, brat u boku i czyhające na nich w pobliżu stworzenia nie z tego świata.
Zaczął to analizować, gdy po nocy spędzonej w obskurnym motelu, na jeszcze obskurniejszym łóżku, obudził się o wiele bardziej wyspany niż po którejkolwiek spędzonej z Jess.
Niezależnie od wyciągniętych wniosków, nie zamierzał przyznać się bratu do tych zdradzieckich myśli.
