Ciel x Elisabeth – Biała suknia

Służąca klęka przy swojej pani, delikatnie gładząc fałdy jej suknie, aby ułożyły się tak, jak powinny. Urocza panienka patrzy melancholijnie w lustro; jej oczy zasnute cieniutką mgiełką wyrażają zamyślenie, niepewność. Zakrywa swoją twarz białym welonem.

Welon symbolizuje czystość i niewinność.

Potrzebujesz czegoś jeszcze, panienka?- służąca wstaje z klęczek i kieruje się w stronę wyjścia, kłaniając kilka razy.

Nie, możesz odejść, Paula. - twarz panny zanurza się w bukiecie, na który składają się białe róże.

Róże symbolizują wieczną miłość i namiętność.

A on ją kocha? Tyle razy ją odtrącał, reagowała płaczem, wymuszała na nim przeprosiny... Nieważne, że nie były szczere, ważne, żeby były. Ile lat minęło od czasu, jak zniknął? Sześć, dokładnie sześć, może trochę źle policzyła dni... A kiedy ich zaręczono? Piętnaście lat temu. Teraz ona ma siedemnaście, a on szesnaście. Czuła się nieswojo – miała wyjść za młodszego...

Ale czy go kochasz?

Zerka na zegarek. Już czas. Wychodzi z pokoju, schodzi po schodach, idzie korytarzem. I do kaplicy. Takiej rodzinnej, jej rodzice chcieli, by to była prywatna ceremonia. Ojciec wita ją u proga. Z budynku dochodzi dźwięk organ. Podpierając się o ramię ojca, wkracza do środka. On tam stoi... Gdzieś zabrakło Sebastiana, lokaja, który wiernie trwa u jego boku. Na jego twarzy gości słaby, dyskretny uśmiech. Ale cz y szczery?

Na pewne pytania lepiej nie znać odpowiedzi...