Destrukcja
Obydwaj byli niczym płomienie. Oba skrzące i pobierające tlen ze swojego otoczenia. Oba parzące, gdy się do nich zbliżyło.
Obydwaj chcieli być najlepsi. Walczyli o to ze wszystkich swoich sił. Żaden nie potrafiłby pogodzić się z porażką. Dla nich nie istniało takie słowo. Liczyła się tylko wygrana.
Byli dla siebie wyzwaniem, próbą swych możliwości. Chcieli się wykazać. Pokonać słabszego. Przezwyciężyć słabości.
Byli cudem i jego pomniejszą, jeszcze rozwijającą się wersją.
Wiedzieli, że razem byliby doskonali. Z dwóch doskonałych indywiduów staliby się perfekcyjną jednością. Jednak byli świadomi jednego.
Dwa płomienie nie mogły istnieć obok siebie. Jeden prędzej czy póżniej pochłonąłby drugiego.
