Teraz Harry Potter, indżoj!
00umbridge zgłoś się
Osoby dramatu:
Dolores Jane Umbridge
Umbridge: Jestem taka śliczna
Trochę nostalgiczna
(wcale nie psychiczna!)
Moje metody edukacyjne
Wykluczają zachowania koedukacyjne.
To wszystko dla dobra młodzieży.
Umrze, kto mi nie wierzy!
Małżeństwo, przyjaźnie, związki
To sprawi, że trafisz na Powązki.
Ja się tylko o nich troszczę!
I prawa do Hogwartu sobie roszczę...
Bo któż byłby lepszym dyrektorem
I jednocześnie dyktatorem?
Moja historia jest z tego znana,
Że jeszcze nie całkiem opowiedziana.
Bo widzisz, Czytelniku drogi,
Zanim wyciągniesz nogi,
Posłuchaj dziejów mojego życia
I łaskawie powstrzymaj się od wycia.
Tak, wiem, historia tragiczna,
Głęboko filozoficzna.
Trudno na niej powstrzymać łzy,
Lecz jak zapłaczesz, pogryzą cię moje psy.
Zaczniemy od dnia moich narodzin
- trwały bite pięć godzin.
Nic dziwnego, ale byłam przepiękna
Nawet ma matka zerkać się lęka
Mój ojciec zakochał się we mnie od razu
(sio mi z tymi skojarzeniami, mugolu!)
A ja wiedziałam, że nie będę miała żadnych zakazów.
Pierwsze lata mego życia przebiegły jak w bajce -
Przy miłej książce i mojej fajce.
Gdy Hogwart w końcu zobaczyłam,
Że będzie mój, pewna byłam.
Przez siedem lat knułam w samotności,
Jak ludziom odpłacić za nieprzyjemności,
Następne kilka lat w mojej karierze,
Przeminęło w dobrej wierze.
Bo widzisz, trudniłam się zabójstwami.
Rzucałam w ludzi Avadami i krzesłami.
Nikt mnie o nic nie podejrzewa,
Gdy zmysłowy róż na siebie wdziewam.
Pracowałam dla wielu, pod wieloma nazwami,
Kiedy byłam z ludźmi, myśleli, że są sami.
Ten okres życia bardzo lubiłam,
Ale w końcu nawet szefa zabiłam.
I cóż począć? Tak myślę, zostałam bez pracy...
I co? Mam iść na ulicę? Tam gdzie żebracy?
Kto będzie chciał byłego mordercę?
Wiem! W szkole sprawię się wielce!
Ale nie przyjęli mnie – byłam za młoda
Głupi Dumbledore-Gandalf-Yoda
Więc zatrudniłam się w ministerstwie
Młoda, z dowodem i obywatelstwem,
Przyjęli od razu, a ja szpiegowałam.
Oczywiście nikomu nie powiedziałam.
Wiesz, zabójcy przyzwyczajenia
Są trudne do zwalczenia.
Minęły dni, miesiące i lata
Spotkałam Knota i ambasadora brata
Korneliusz od razu wiedział kim jestem
- pracował ze mną nad którymś testem
Co za spotkanie! Po takim czasie!
Od razu złapał mnie w pasie
I tańczyliśmy do rana
Pomyślałam ,,chyba kocham tego pana''
Jako, że znał moje możliwości,
Dawał mi prace pasujące do mojej dawnej osobowości.
W końcu, w dziewięćdziesiątym piątym, spełnił moje marzenie,
Którym było w szkole uczenie.
Miałam szpiegować uczniów Dumbledore'a,
Podobno ten staruch, ta zmora
Chce przejąć miejsce Knota...
Co za głupota!
Nigdy sobie nie poradzi!
A Knot nigdy mnie nie zdradzi!
Owinęłam Severusa wokół małego palca,
Teraz mam w ręku eliksiry tego padalca.
Veritaserum wlewam w podejrzanych,
Trochę do herbaty, trochę do kawy...
Cieszył mnie każdy dzień nauczania,
Każde spojrzenie, wstawiona bania,
Prawie zapomniałam, po co tam jestem,
Aż Knot mi przypomniał pewnym gestem.
Wysłał mi, bowiem list zaszyfrowany
(wyglądał jakby był od mamy)
Napisał, że Potter knuje swój spisek,
Że widać po tym, jak je zupę z misek.
Przyznaję, przeoczyłam ten szczegół,
Ale przecież Potter zawsze siedzi z brzegu-
I wtedy coś mi w głowoe zakiełkowało -
Bo powie mi ktoś jak to się stało?
Skąd Korneliusz to wie, mianowicie?
I od razu wam powiem, dobrze myślicie.
Odkryłam ten sekret
I od razu wydałam nowy dekret.
Nie pozwolę, by Knot porozumiewał się z innymi informatorem!
Sprawdzałam więc listy i kominki w szkole
Wiedziałam, że to musi być ktoś blisko Pottera
Ktoś, kto widzi jak chłopak zupę zżera.
Najpierw herbaty napił się Ronald.
Odpadł. Nie wiedział nawet, co to McDonald.
Za to następnym razem mi się poszczęściło,
Ta dziewczyna, Granger, czy jak jej tam było,
Wypiła espresso z dodatkiem specjalnym
I przesłuchanie miało wynik tryumfalny.
Knot używał tej szlamy,
Prawie, jak autoreklamy!
Okej, przyznaję, nie wiem co to,
Nie chodziłam na mugoloznawstwo – po co się przejmować taką głupotą?
Wysłałam więc list do Korneliusza,
Że wcale mnie to nie rusza,
Ale wobec tej ohydnej zdrady,
Nasz sojusz zostaje zerwany.
Że zostawiam go z innymi szpiegami,
A sama uciekam z centaurami.
I tak kończymy tę opowieść,
Jak chcesz komuś coś powiedzieć, nie masz jak dowieść,
Ale jak mówiłam, stare zwyczaje,
Więc AVADA KEDAVRA!
(do sb) to się już rutyną staje
THE END
