- Bonnie, naprawdę nie mam ochoty na tańce. Czemu nie pozwolisz mi wylegiwać się w łóżku, jeść lody waniliowe z bakaliami zagryzając je chipsami i obejrzeć „Pamiętnika"?

- Pozwalałam Ci na to przez ostatni tydzień, ale na tym koniec. Pamiętaj, że w poniedziałek zaczynasz nową pracę. Jako Twoja najlepsza przyjaciółka mam obowiązek postawić Cię do pionu, więc potraktuj to jako formę terapii.

- Więc mam jeszcze całe 2 dni aby się wypłakać. Wolałam kiedy kładłaś się koło mnie na łóżku i podawałaś mi chusteczki, kiedy przypominam Ci OBIE uznałyśmy że Noah, jest naszym ideałem mężczyzny i …

- To tylko film, Caroline. Musisz zrozumieć, że takie rzeczy nie dzieją się w prawdziwym życiu. Takie filmy powinny być zabronione. Kobiety oglądając je zaczynają wymagać od swoich partnerów więcej niż Ci są w stanie im zagwarantować. Ideały nie istnieją. Porównywanie głównych bohaterów filmu o epickiej miłości, do rzeczywistych postaci, może odebrać szansę na znalezienie szczęścia u boku…

- Skończ z tym naukowym bełkotem. Wolałam Cię z czasów liceum, ZANIM skończyłaś studia psychologiczne. Kiedyś było w tobie więcej romantyzmu, brakuje mi starej Bonnie.

- A mnie nie. Podobam się sobie taka jaka jestem teraz.

- Mnie też – powiedział męski głos z atrakcyjnym akcentem.

Dziewczyny odwróciły się i ich oczom ukazał się wysoki i nieziemsko przystojny mężczyzna, na oko koło 25lat. Caroline wpatrywała się w niego nie mogąc wyksztusić słowa, podczas gdy on nie spuszczał z oka drugiej dziewczyny obdarzając ją zalotnym uśmiechem. Bonnie jednak nie znalazła się pod urokiem nowoprzybyłego w przeciwieństwie do reszty kobiet w klubie.

- To wszystko? Nie masz nic więcej do zaoferowania? Daruj, ale Twoje próby zwrócenia na siebie uwagi, nie przyprawiają mnie o przyspieszenie rytmu serca czy utratę oddechu. Więc albo postaraj się bardziej albo spadaj. Tak przy okazji żebyś wiedział, cenię sobie w facetach nie tylko urodę, ale przede wszystkim intelekt. Wskazówka: Gdy poznajesz dziewczynę, przyjęło się, że zamiast wpatrywać się w nią jak osioł w malowane wrota, powinieneś się przedstawić, żeby ta miała okazję Ci się zrewanżować. Chyba, że uważasz, że wszystkie kobiety na ziemi znają już Twoje imię lub uważasz to po prostu za stratę czasu, gdyż wszystkie jak jeden mąż pragną Cię tak desperacko, iż nie jest to dla nich istotne…

- Masz rację – przerwał wywód dziewczyny mężczyzna

- Wiem, zawsze mam rację – odpowiedziała Bonnie z przekonaniem – a z czym dokładnie się zgadzasz?

- Zasadniczo ze wszystkim co powiedziałaś – przybysz uśmiechnął się jeszcze szerzej i po chwili dodał – do tej chwili byłem przekonany, że wszystkie kobiety wiedzą kim jestem. Właściwie to czuję się urażony Twoim brakiem zainteresowania moją skromną osobą. Naprawdę nie wiesz kim jestem?

- Niby dlaczego miałabym.. – zaczęła Bonnie, ale przerwał jej piskliwy szept Caroline

- To Kol Master

- Aaa, czyli jednak jedna z was wie kim jestem. Co za ulga. Już zacząłem tracić wiarę w siebie – powiedział Kol, łapiąc się wymownie za serce

- Care, skąd wiesz jak on się nazywa? – dziewczyna spojrzała niepewnie na przyjaciółkę

- Bonnie, pamiętasz jak błagałam Cię, żebyś poszła ze mną do kina na ten poruszający melodramat o dziewczynie chorej na białaczkę, która na kilka tygodni przed śmiercią spotyka miłość swojego życia?

- Tak, ale nadal nie rozumiem, co on… Zaraz czy to znaczy, że ty występowałeś w tym filmie? – z tym pytaniem dziewczyna zwróciła się do Kola, ale zanim ten zdążył się odezwać Caroline odpowiedziała za niego

- On właśnie był miłością życia głównej bohaterki

- Oh, więc można powiedzieć, że teraz jesteś sławny? – zapytała Bonnie

- Wolę określenie GWIAZDA

- I to dlatego wszyscy na nas patrzą? – dopytywała dalej dziewczyna i zaczęła chichotać

- Tak, lubisz być w centrum uwagi? – dociekał Kol

- Nie, do tej pory myślałam że to ze względu na moją sukienkę. No wiesz jest trochę krótkawa – Bonnie wygładziła materiał czerwonej sukni, która kończyła się w połowie uda

- Osobiście uważam, że jest fantastyczna, a każdy kto mówi inaczej po prostu Ci zazdrości tych zabójczo zgrabnych nóg, które…

- Czyli jednak umiesz flirtować ? – wtrąciła się Bonnie

- Kochanie, nawet nie masz pojęcia co potrafię, ale mam nadzieję, że niedługo pozwolisz mi się wykazać – mówiąc to pokiwał komuś przy barze – ale najpierw chciałbym Wam kogoś przedstawić, to jest…

- Kol, to miał być braterski wypad do baru. Żadnych kobiet, morze alkoholu, pamiętasz? To Twoje własne słowa – powiedział przybysz

- Wyluzuj Nik, dziewczęta przepraszam za mojego brata. Nie lubi być odstawiony na boczny tor, a tak się zazwyczaj dzieje, kiedy spotykamy moje fanki

- Na szczęście ja do nich nie należę. Jestem Bonnie, a to jest Caroline

Niklaus dopiero teraz spojrzał w stronę kobiet, a jego wzrok zatrzymał się na blondynce. Wciąż wpatrując się w jej oczy w końcu zdołał wyksztusić:

- Mówcie mi Klaus

Przez dłuższą chwilę nikt nie powiedział ani słowa. Jednak pożądliwe spojrzenie Klausa spowodowało rumieńce na twarzy Caroline i dziewczyna odwróciła wzrok.

- Czy tylko ja wyczuwam tutaj napięcie seksualne? Ty. Parkiet. Ze mną. Teraz. – rozkazała Bonnie i złapała Kola za rękę

- Tak jest Pani – odpowiedział z uśmiechem Kol i zniknął na zatłoczonym parkiecie razem z partnerką.

Klaus zajął przy stoliku miejsce obok Caroline, wciąż rozbierając ją wzrokiem. W pewnym momencie blondynka nie wytrzymała napięcia i spoglądając na niego powiedziała

- Mógłbyś przestać?

- Przestać? Przecież ja nic nie robię – odparł Klaus uśmiechając się niewinnie

- Oboje dobrze wiemy, że rozbierasz mnie …– Caroline nie dane jednak było dokończyć, gdyż mężczyzna śmiejąc się odrzekł

- Kochanie, gdybym Cię rozbierał to ostatnią rzeczą jaką byś powiedziała, byłoby „przestań" wierz mi, co więcej mogę Cię zapewnić, że sprawiłbym abyś błagała mnie, żebym nie przestawał –Klaus złapał rękę Caroline i zaczął rysować kółka po wewnętrznej stronie jej nadgarstka – Daję Ci gwarancję niezapomnianych wspomnień, wszystko co musisz zrobić to powiedzieć: „Pragnę Cię". Powiedz to Caroline, a ja zajmę się całą resztą – Klaus przybliżył swe usta do jej ust, a następnie pochylając się wyszeptał jej do ucha – Powiedz „Pragnę Cię"

- Ja… - zaczęła niepewnie blondynka

- Care? Co ty tutaj robisz? – dobiegający jakby z innego świata męski głos zakłócił chwilę intymności i sprowadził Caroline na ziemię

- Tyler? Nie spodziewałam się zobaczyć Cię tutaj – wyszeptała blondynka

- Właśnie widzę, szybko znalazłaś pocieszenie – z jadem w głosie odpowiedział Tyler

- Witaj, Ty – powiedziała Bonnie, która pojawiła się znikąd – Chyba podczas naszego ostatniego spotkania wyraziłam się jasno mówiąc, że gdy zobaczysz Caroline, masz przejść na drugą stronę ulicy. Po tym co jej zrobiłeś, nie możesz mieć pretensji, że znalazła sobie kogoś lepszego na Twoje miejsce…

- Bonnie… – próbowała przerwać jej przyjaciółka, jednak Bonnie nie zareagowała

- Oszukiwałeś ją, okłamywałeś, zdradzałeś!

- Bonnie! – Caroline próbowała wyrwać się z uścisku Klausa i potrząsnąć przyjaciółką, aby ta przestała mówić, jednak mężczyzna na jej próbę wyzwolenia, wzmocnił jedynie uścisk na tyle by nie mogła się podnieść nie czyniąc jej jednak przy tym krzywdy i patrząc jej w oczy słuchał dalszych wywodów na temat poczynań Tylera

- I gdybym nie wyszła wcześniej z pracy najprawdopodobniej byś ją zgwałcił!

Na tą najnowszą wiadomość Klaus podniósł się gwałtownie z krzesła i uderzył Tylera pięścią w nos, co spowodowało, że mężczyzna zaczął krwawić i wylądował na podłodze.

- Nik, co ty wyprawiasz? – Kol, który właśnie przyszedł z drinkami dla dziewczyn, położył je szybko na stole i próbował odciągnąć brata od byłego chłopaka Caroline, gdy ten chciał po raz kolejny uderzyć Tylera, jednak Klaus nie ułatwiał mu zadania.

- Klaus – cichy głos blondynki zatrzymał mężczyznę w pół kroku – zostaw go proszę…

- Kochanie przecież on chciał… - Niklaus nie mógł powtórzyć na głos tego czego dowiedział się od Bonnie

- Wiem, ale to nieważne – odpowiedziała blondynka

Klaus wpatrywał się w dziewczynę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Potem przeniósł swój wzrok na leżącego nadal na podłodze przeciwnika. Caroline widząc, że za chwilę mężczyźni rzucą się na siebie, złapała za rękę Klausa i zaproponowała:

- Zatańcz ze mną, proszę

Mężczyzna patrzył na blondynkę bijąc się z myślami. Po chwili jednak uśmiechnął się i obejmując ją w talii poprowadził na parkiet wydając jednocześnie rozkazy zbliżającej się ochronie:

- Wyrzućcie go stąd niezwłocznie. Jego noga nie ma prawa przekroczyć progu tego baru. NIGDY więcej.

W odpowiedzi ochroniarze kiwnęli jedynie głowami i natychmiast zabrali się do wykonywania poleceń.

- Domyślam się, że jesteś tu ważną szychą? – zapytała niepewnie blondynka

- Coś w tym stylu. To mój lokal – odpowiedział Klaus i uśmiechnął się widząc zdziwienie na twarzy dziewczyny. Gdy znaleźli się na parkiecie DJ zmienił utwór na Give me love Eda Sheerana.

- Niezły chwyt – powiedziała po chwili Caroline

- Boks chyba nie jest Twoją mocną stroną, chyba chodziło ci o niezły cios, a tak dokładniej to niezły prawy sierpowy

- Mówiłam o wyborze piosenki – trzymanie dłoni Klausa i czucie jego drugiej ręki na talii, mocno przyciskającej ją do niego powodowało mrowienie w całym ciele

- Nie miałem najmniejszego wpływu na wybór granego utworu. Chciałem Ci przypomnieć, że to TY poprosiłaś mnie do tańca. Nie na odwrót. Jednak muszę chyba dać premię Dylanowi.

- Kim jest Dylan?

- To DJ. Jestem mu wdzięczny, że dzięki niemu mogę bezkarnie trzymać Cię tak blisko siebie – wyszeptał Klaus do ucha blondynki – co więcej mogę zrobić też to…. – ręka mężczyzny przesunęła się z talii, delikatnie muskając odsłonięte plecy dziewczyny do jej szyi, gdzie znajdowało się wiązanie sukienki.

- Chyba nie zamierzasz… - zaczęła niepewnie kobieta

- Pozbawić Cię sukienki? Kochanie, skarby które skrywa ta nieziemska kreacja cieszyć będą jedynie moje oczy, nie martw się.

- To tylko zwykła czarna sukienka przed kolana wiązana na szyję

- Może i taka była zanim ją założyłaś…

- Zaczekaj co znaczy „cieszyć będą jedynie moje oczy", jeśli myślisz że ja… że my… to…

Blondynka nie mogła zebrać myśli, bo w tym samym czasie ręka Klausa gładziła jej włosy i przekładając je na drugą stronę odsłoniła wrażliwe miejsce na szyi. Mężczyzna zbliżył do niego swoje usta i gdy poczuła na sobie jego oddech uczucie gorąca rozlało się po całym jej ciele. Wtedy dziewczyna zamknęła oczy i poczuła, że drży w jego ramionach, jednak nie z zimna a dlatego że płonie. Gdy myślała, że uczucie nie może być silniejsze, Klaus musnął jej wrażliwą skórę wargami i pocałował ją tam delikatnie i przesuwał swe usta coraz wyżej. W gardła Caroline wyrwał się niekontrolowany jęk. W głowie wirowały jej setki myśli dlatego miała trudności ze skupieniem się na słowach Klausa, które wyszeptał jej do ucha:

- Zaufaj mi. Nigdy Cię nie skrzywdzę.

Zanim Caroline zdała sobie z tego sprawę, wypowiedziała dwa słowa, które odmienią jej życie na zawsze:

- Pragnę Cię