Chloe Decker westchnęła zirytowana, dzwoniąc.
— Dzień dobry, pani detektyw! — powitał ją głos Lucyfera.
— Moja córka odmawia sprzedawania ciasteczek bez ciebie — powiedziała prosto.
— Obawiam się, że nie rozumiem.
— Konkurs. Która drużyna sprzeda więcej ciasteczek, ta pojedzie na wycieczkę. Udział jest niestety obowiązkowy, a Trixie uparła się, że bez ciebie to nie ma sensu.
— Mały człowiek zna się na marketingu. Kiedy macie sprzedawać te ciasteczka?
— Teraz.
Na prośbę mężczyzny, podała telefon córce.
— Powinnaś powiedzieć mi o tym wcześniej, chociażby wczoraj. Miałaś okazję.
— Przepraszam. Ale przyjedziesz?
— Już jestem w samochodzie. A ty musisz się nauczyć zarządzania zasobami. Przypomnij mi o tym, coś zorganizujemy.
