Łatwo zauważył, że tego dnia Trixie zdecydowanie zbyt często zerkała na niego znad pracy domowej, jakby chcąc o coś poprosić, ale nie wiedząc czy może.
— Czy coś byś chciała, potworku? — spytał, siadając obok.
Dziewczynka najpierw zerknęła na mamę, upewniając się, że ta się zgadza.
— Ognisko — odparła. — Rodzice Mandy zawsze robią takie duże ognisko i zapraszają wszystkich, i każdy może spalić swoje zeszyty, i jest dużo pianek, i jest tak fajnie. Ale Mandy dostała szlaban teraz i… Może zrobiłbyś dla mnie też takie ognisko? Proooszę, Lucyfer! Byłabym wtedy najfajniejsza w klasie!
Takiej prośbie nie mógł odmówić, nawet gdyby piekło miało zamarznąć.
