Kiedyś.
Trzymasz go w ramionach, gdy umiera i nie wypuszczasz z nich do samego końca, kiedy kładziesz jego ciało na stosie pogrzebowym, dziwnie ciężkie w kompletnym bezruchu. Nawet po tylu latach wzajemnej nienawiści jego śmierć jest jak rana po usuniętym zębie, do której wciąż wracasz, bezwiednie szturchając ją językiem i sprawiając sobie coraz większy ból. Nie potrafisz się powstrzymać, bo twoje myśli, niezależnie od wszystkiego, zmierzają w tą samą stronę, szukając wytłumaczenia albo błędu, którego mogłeś uniknąć. Czujesz, że czegoś brakuje, coś zostało stracone, jakaś cząstka ciebie stała się już czasem przeszłym, chociaż zawsze powinna być teraźniejszością. Jeżeli dla niego kosmos bez ciebie był nie do pomyślenia, ty potrafisz wyobrazić to sobie aż za dobrze, żyłeś tak przecież zaledwie kilka dni (rok) wcześniej. A potem los dał ci nadzieję, odbierając ją kapryśnie chwilę później.
Bez jego obecności wszystko wydaje się takie samo, piękno otaczającego cię wszechświata nie gaśnie jak zdmuchnięty płomień wraz z dogasającym ogniem, który zmienił w pył jego ciało. Wciąż czeka na ciebie tak wiele, niezliczone przygody, ręce zaciskające się na twoich dłoniach, obietnice, wyznania, marzenia. Wciąż będziesz uciekać, bez celu, a pod koniec zostaniesz sam, bo takie jest właśnie ciążące na tobie przekleństwo: patrzenie, aż ci których kochasz, nawet największy wróg, umierają na twoich oczach. I stracisz ich wszystkich, wydartych siłą przez śmierć, los, albo upływ czasu, wciąż katując samego siebie nadzieją, że być może tym razem będzie inaczej. Lecz wiesz, że to jedynie złudzenia, bo gdzieś tam, w czasie i przestrzeni, miniona bitwa o Canary Wharf wciąż trwa, nad prehistoryczną Ziemią statek zmierza ku swojej zgubie, a w Bibliotece twojej własnej przyszłości ten sam komunikat rozbrzmiewa echem bez odpowiedzi. Moment, gdy Mistrz umiera, a ty błagasz go o regenerację rozciąga się w Sieci Czasu w wieczność, tak jak każdy inny, na zawsze zawieszony w czasie, jak owad zatopiony w bursztynie. I tak długo, jak ta świadomość pozostanie z tobą, będziesz zadręczać się myślą, co mogłeś zrobić inaczej.
