Yachiru była dobrym obserwatorem i rozpierała ją z tego powodu duma.
Nie raz zaskakiwała kogoś swoją obecnością; czasami w ogóle się nie ujawniała, więc mogła dogłębniej rozeznać się w sytuacji. A różnych sytuacji było dużo, każda inna, każda warta uwagi, chociaż nie każdą mogła zrozumieć. Nawet jeśli nie potrafiła czegoś pojąć, wciąż patrzyła, bo Yachiru mimo to uwielbiała obserwować innych. Była wtedy szczęśliwa.
Szczęście to rzecz ulotna.
Bo kiedy raz zobaczyła Zarakiego, który schował się w jednej z kwater Jedenastego Oddziału i smutnym, tak bardzo smutnym spojrzeniem omiatał ostrze swojego Zanpakuto, żałowała swojego daru obserwacji jak jeszcze nigdy w życiu.
