- Widziałaś Mikasa ?!

- Czemu zmieniasz temat ? Co miałam widzieć ?

- Annie otworzyła oczy ?

- Cały czas tylko Annie i Annie nie widzisz że ona jest…

Nie dokończyła wypowiedzi gdy nagle kryształ się rozbryzgnął a z niego uwolniła się blond włosa dziewczyna, która z początku nie wiedziała gdzie się znajduję, ale po chwili przypomniała sobie dlaczego się przebudziła.

-Eren nie gap się tak biegnij po kapitana Leviego szybko, a ja spróbuję ją powstrzymać .

Pomieszczenie w którym znajdowali się stało się jeszcze bardziej ponure, niż było. Liny zostały zerwane została jedna wielka pustka tylko dwie postacie wrogo nastawione stojące naprzeciw siebie.

-Kapitanie Levi mamy mały problem, potrzebujemy Twojej pomocy szybko, Annie się wybudziła jest sama w podziemiach z Mikasą ?

- Co Ona tam robi ?! – wypowiedział zdziwiony

- Nie czas na tłumaczenie! Ruszajmy.

Schodząc na dół zauważyli kłęby dymu, które spowiły cały korytarz prowadzący do pomieszczenia gdzie znajdowała się Mikasa i Annie, wchodząc zobaczyli iż cała konstrukcja utrzymująca kamień zawaliła się.

- Nie wtrącajcie się – wykrzyczał głos dobiegający za ściany kurzu

- Mikasa załatwmy to raz na zawsze

- Jak sobie życzysz, ale nie tutaj tylko na zewnątrz za murem

- Mikasa Nie ! Rozumiesz nie zgadzam się abyś teraz wychodziła za mur zapomniałaś, że Ona potrafi przywoływać tytany ?

- Nie martw się o mnie. Kobieto Tytanie ruszamy.

Gdy dostały się już poza mur słońce zmierzało ku zachodowi zrobiło się zimno drzewa tańczyły z wiatrem we wszystkie strony zaczęło robić się ponury i strasznie .

-Gotowa na śmierć ?

- Odkąd dowiedziałam się, że to Ty zabiłaś tych ludzi i że to Ty jesteś tytanem odpowiadającym za to wszystko czekałam na ten moment od dawna

Nagle Mikasa dobrała się do swoich mieczy i używając sprzętu do trójwymiarowego manewru próbowała zakończyć tą walkę zanim Annie zamieni się w tytana. Lecz to odbyło się na próżno, gdyż Annie zdążyła ugryźć swój palec i nagle rozbłysło się żółte światło jak po wystrzale z armaty, aż ją odrzuciła i uderzyła w drzewo. Lecz i to jej nie zatrzymało po chwili wstała i spróbowała ponownie. W pewnym momencie nie wiadomo skąd pojawił się Levi.

-Sama sobie nie poradzisz, skończysz tak jak ostatnio zróbmy to wspólnie

- Nie ! – wykrzyczała. To walka pomiędzy mną a tym czymś – kontynuowała

- Nie bądź uparta.

Po tych słowach Levi używając sprzętu z bardzo dużą prędkością wykonał obrotowy atak i podciął jej ścięgna Achillesowe, a ta bezwarunkowo upadła na ziemie.

-Teraz musimy ją oślepić rusz się a nie tak stoisz i się gapisz już !

Mikasa wykonała manewr rozwalając jej jedno oko, gdy w tym samym czasie Levi wymienił ostrza w swoich mieczach i od razu zaatakował znowu jej drugie oko. Wróg odruchowo zasłonił kark, aby nie dać się zabić.

- Naszą jedyną nadzieją jest szybkie uszkodzenie jej rąk.

Ja się zajmę tą osłaniającą kark natomiast Ty tą którą się podpiera Nie powiedziawszy nic ruszyła w stronę Tytana zrobiła koło nad jej głową następnie wbiła się w jej klatkę piersiową, lecz oszołomiona Annie utwardziła rękę i zaczęła machać pod wpływem dezorientacji wzrokowej

-Atakuj !

- Nie mogę utwardziła się połamałam już ostrza zostały mi ostatnie, ale nie poddam się dla Erena muszę go chronić .

Była tak wściekła, że nie patrząc na nic wbiegła na bezradną kobietę tytan i dziwnym sposobem przebiła się przez utwardzony pancerz rozcinając ścięgna mięśni .

-Twoja kolej, a nie gapisz się !

Wyskoczył w górę zakołował wokół niej na linach i używając ponownie obrotowego ataku przeciął ścięgna drugiej ręki tym samym utorował sobie drogę do słabego punktu wroga.

- Mikasa wykończ ją !

- Teraz już wykończę Cię na zawsze Kobieto Tytanie !

Wykrzykując te słowa wbiła miecz w jej kark, można było zobaczyć ostatnie łzy które poleciały Annie z oczu i ostatnimi słowami które wypowiedziała były „Przepraszam Tato" ...