Westchnęła, widząc zasmarkanego Komuiego.

— Wybacz, braciszku, ale to dla dobra nas wszystkich.

Kilka szybkich ruchów nogami i nowy rzęch jej brata był pocięty na kawałki.

— Tym też się zajmę, dobrze? — Zabrała mu wszystkie plany i zapiski, zamierzając je spalić. Mężczyzna nawet nie zaprotestował, płacząc nad szczątkami robota.

— I jak? — zapytał Lavi, gdy weszła na stołówkę jakiś czas później.

— Ubzdurał sobie, że Kanda przeklął Komuliny za ten zjedzony posiłek, więc tego nazwał inaczej… Zniszczyłam prototyp w zalążku — dodała, powodując wyraźną ulgę u wszystkich słuchających.

— Tym razem było to...? — spytał od niechcenia Kanda. W Kwaterze nie widziano nigdy wcześniej takiego podejrzanego uśmiechu.