I. Fiołek
Spoglądam przez dziurę w płocie. Dwie małe dziewczynki bawią się w szarawych resztkach marcowego śniegu. Jedna z nich lepi twarde, pokryte lodem śnieżki z na wpół roztopionego śniegu i rzuca nimi w zamyśleniu w nagie pnie drzew. Ale ta druga - dziewczynka z włosami niczym płomień – przemienia śnieg w zachwycające zamki, zbyt piękne jak na brudny śnieg z którego je tworzy. Magia. Moja własna magia wychodzi naprzeciw jej magii, a delikatny fioletowy kwiat przedziera się przez śnieg i rozkwita tuż przed jej zamkiem. Przez chwilę patrzy na fiołek w zaskoczeniu. Potem uśmiecha się i zrywa ten nieprawdopodobny kwiat.
