I heard he sang a good song, I heard he had a style.
And so I came to see him and listen for a while.
And there he was this young boy, a stranger to my eyes.
Eric van der Woodsen dobrze wiedział jak umrzeć. Wiedział dokładnie, jak powoli zapadać się w ciemną otchłań, jak obraz zanika, rozmazuje się i w końcu nic nie widzisz, nic oprócz ciemności dookoła ciebie.
Chuck Bass zabijał się powoli. Alkohol, co noc inna dziewczyna i wszystkie te rzeczy, które musiał wziąć, wstrzyknąć sobie czy połknąć, by poczuć się lepiej. Wiedział, że kiedyś umrze. Wiedział, że kiedyś go to zabje, ale nie mógł zdobyć się na to, by przestać. Kochał zapach papierosów, ten gorący oddech na szyi, kiedy pieprzył kolejną dziewczynę i otumanienie jakie dawały mu narkotyki.
Chuck nie wiedział, dlaczego po prostu nie skończy z tym wszystkim. Dlaczego po prostu nie weźmie pistoletu ojca i nie strzeli sobie w łeb.
Eric nie wiedział, dlaczego nie zapamiętał, żeby zablokować drzwi do łazienki. Wtedy zajęłoby to znacznie więcej czasu, by ktoś go odnalazł.
Eric wiedział, jak Chuck spędza dni. Chuck usłyszał opowieść o małym jasnowłosym van der Woodsenie, który podcina sobie żyły. Ludzie kochają takie plotki.
I pewnego dnia Chuck zapukał do drzwi Erica i Eric nauczył Chucka jak krwawić.
W pewien sposób to pocieszające, że można dzielić z kimś ciemność
