Varia to nie matka,
Lecz kochanka.
Do snu nie utuli.
Rany nie opatrzy.
Zimna i wyniosła.
W czeluści piekieł
Cię prowadząc,
Baśnie o Niebie
Opowiada.
Wierności nigdy nie obiecała.
Cnoty nigdy nie oddała.
Pięknem tej perły urzeczony,
Dziś serce jej oddajesz.
Złóż je więc na Muszli Złotej.
Klęknij i przyrzekaj.
Wierność,
Miłość,
I oddanie,
Które odwzajemnione
Nigdy nie zostanie.
