Tak jak od dawna planowałam - drobna seria GOM x Reader. Zaczynam od pana mudżyna, bo to jego część zaczęłam sobie wyobrażać jako pierwszą.
[T/I] - Twoje imię.
Aomine
Wszystko da się zrozumieć. Naprawdę. Miłość do cycków (zwłaszcza twoich), pornosy pod łóżkiem, debilizm – rozumiałaś to wszystko i w miarę upływu czasu bycia z nim akceptowałaś.
Jednak jedna rzecz wciąż była dla ciebie niepojęta, nieważne, jak długo z nim byłaś – miesiąc, dwa, trzy..
Jak można się z kimś umówić, nie przyjść i nie odbierać telefonu od godziny?! Zatłuczesz go, powiesisz mu jaja na żyrandolu, potniesz pornosy na kawałeczki, na jego oczach! I to już wkrótce, bo właśnie jesteś w drodze do jego domu.
Ale może się uspokoisz. Może. Tak, jesteś kwiatem lotosu, jebanym kwiatem na pierdolonej tafli zajebiście spokojnego jeziora..
Docierasz do domu Aomine i pukasz do drzwi. Otwiera ci jego mama, nie posiadając się ze szczęścia, że Cię widzi. Na pytanie, czy jej syn jest w domu, potwierdza. Już go widzisz, jak ogląda te swoje pornuchy..
Cóż, słyszałaś wiele żartów o wrednych teściowych, ale już wiesz, że jeśli w przyszłości zostaniesz panią Aomine, to jego mama nie będzie dla Ciebie żadnym problemem – bezgranicznie Cię uwielbia. Tak, jak jej syn, choć czasem – na przykład teraz – tego nie widzisz. Czym zyskałaś sobie sympatię jego matki? To proste – jesteś pierwszą dziewczyną, którą przyprowadził do domu i przedstawił jako swoją ukochaną. Do dziś cię bawi, gdy tylko sobie przypomnisz, jak się jąkał i drapał po głowie, próbując cię jakoś przedstawić, nie określając cię jako jego koleżankę.
Więc tak – w oczach jego matki już jesteś jej przyszłą synową.
Chociaż wątpisz, by jej synowi kiedykolwiek paliło się do małżeństwa – przez grzeczność nie zaprzeczysz.
Na pytanie matki Aomine o wypicie z nią herbaty odmawiasz, dodając w myślach, że nie masz na to czasu, bo kogoś trzeba pozbawić klejnotów za traktowanie dziewczyny. Obiecujesz jej, że zostaniesz na dłużej i zjesz obiad z nią i jej mężem, po czym przepraszasz i kierujesz się prosto do jego pokoju.
Przypominasz sobie, że jesteś kwiatem lotosu na tafli spokojnego jeziora, i równie spokojnie otwierasz drzwi – co się będziesz bawić w pukanie, przecież chcesz go opierdolić.
Widok cię zamraża – Daiki śpi sobie w najlepsze.
Nie wiesz, co powiedzieć..
- WSTAWAJ, CIULU RUSKI! MAMY DO POGADANIA!
Okej, jednak wiesz. A raczej twoje emocje wiedzą.
- Mamo, dzisiaaj nie ma szkooły.. Daj pospać..
- Szkoły nie ma. Jestem ja. – rzucasz lekko rozbawiona jego gadaniem przez sen.
Na te słowa Aomine unosi z trudem jedną powiekę, po czym, wciąż rozespany, dwuznacznie się uśmiecha.
- O, [T/I].. To co tak stoisz, pakuj się do łóżka.
Nie ukrywajmy, twój chłopak od zawsze lubił robić sobie z ciebie żarty. Kiedyś uznał, że nic nie bawi go bardziej, niż twoja poirytowana twarz.
Skąd mógł wiedzieć, że naprawdę położysz się tuż obok niego i zaczniesz go ciągnąć za ucho?
- Aua! O co ci chodzi?!
- O to samo. Zobacz, ile masz połączeń nieodebranych, i która jest godzina. Tak ci tylko przypomnę, że na dzisiaj byliśmy umówieni.
Po jego szybkim zerknięciu na godzinę i ilość połączeń nieodebranych na wyświetlaczu komórki zapadła minuta ciszy. Nie miał w zwyczaju Cię przepraszać, w ogóle nie tylko ciebie – nikogo nie przepraszał, ale wiedziałaś, że jest mu głupio.
- Czemu jeszcze spałeś?
- Eee.. No.. Późno się położyłem.. Heheheh..
- Nocne pornuchy zajęły twoją uwagę?
- Nie, myśli o twojej bieliźnie, [T/I].
- Ja cię kiedyś zabiję!
W złości rzucasz w niego poduszką. Niestety, Aomine nawet w swym rozespaniu ma doskonały refleks i przechwytuje ją bez trudu, po czym zaczyna cię łaskotać.
Następne pół godziny, które miałaś przeznaczyć na opierdalanie go, po prostu się śmiejesz błagając, by przestał.
- A buzi na dzień dobry będzie? – no, tego to się nie spodziewałaś.
- Najpierw wpieprz.
- Nie dałoby się tego jakoś zamienić, albo w ogóle ominąć ten cały wpierdol?
- Nie. – w sumie mogłabyś go pocałować, ale.. lubisz się z nim droczyć.
Na twoją zaskakującą, odmowną odpowiedź podrapał się po głowie. Nie trwało to jednak długo.
- Wiem już!
- Co wiesz? Że powinieneś przeprosić?
- Nie, [T/I], pocałować cię tyle razy ile było nieodebranych połączeń.
Zamarłaś na chwilę. Naprawdę chciał cię pocałować 70 razy?! Tu teraz?!
- Nie wiem skąd ci to do głowy przyszło, ale..
- A tam, pierdolisz, jedziemy! Raz!
- Ao.. mmmh!
- Dwa!
68 razy później przestałaś czuć swoje usta, ale warto było. Nawet zapomniałaś, o co byłaś na niego zła.
Jak on to robił? Szłaś tu z przekonaniem, że po prostu go zabijesz i wrzucisz jego zwłoki do stawu, a on tak łatwo sobie z tobą poradził.
Na przyszłość musisz być twarda.
- Urosły..
I na przyszłość nie możesz za dużo przy nim rozmyślać, bo inaczej twój chłopak wykorzystując sytuację zacznie sprawdzać rozmiar twojego biustu.
- Tyyy.. nie przeginaj..
- Są idealne! W dłoni się mieszczą! Co prawda to wciąż nie Mai-chan, ale i tak..
Może ty nie czułaś swoich ust, ale za to jego przez bardzo długi czas bolała głowa po twoim łupnięciu.
Niech zna swoje miejsce, zboczeniec jeden.
- SYNEK, PO CIĄŻY SĄ JESZCZE WIĘKSZE!
Tylko ojca Aomine jeszcze brakowało.. Twój chłopak był dosłownie skórą zdartą z swojego ojczulka. Nigdy nie zapomnisz, jak kiedyś przyszłaś do Daikiego na noc, a na biurku u niego już czekała prezerwatywa z karteczką ,,Użyj mnie". Nie użyliście, byliście ze sobą zaledwie cztery miesiące, ale miał facet poczucie humoru.
Nie wytrzymałaś i zaczęłaś chichotać. Tym bardziej, że Daiki, nawet nie zdając sobie sprawy, jak podobny był do swojego ojca, zaczął się z nim wykłócać, że robi mu wstyd przy dziewczynie.
- W każdym razie..
- Hm? Co tam? Wiem, że mnie kochasz, wiem!
- Nie o to teraz chodzi. Proszę cię, odbieraj telefony ode mnie i przychodź na randki, bo inaczej.. No..
- Powiesisz mi jaja na żyrandolu, albo przywiążesz je do klamki i trzaśniesz drzwiami. Wiem. Postaram się.
Nim się obejrzałaś, już cię przytulał i głaskał po plecach.
Jednak czasami potrafił być czuły.
A przynajmniej tak ci się wydawało – dopóki nie poczułaś odpinanego stanika.
Kiedyś go zabijesz. Kiedyś. Na razie nie śpieszy Ci się do więzienia.
Wolisz spędzić resztę dnia, oglądając z Daikim mecz NBA i zajadając się popcornem. Może macie nieromantyczne zajęcia, i często się kłócicie – ale kochacie się jak żadna inna para.
tylko mnie nie bijcie, jeśli jest zbyt OOC, błagam ;-; tak właśnie wyobrażam sobie miłość aomine do kobiety q_q
